Gruzin przyjeżdżał na stacje po darmowe paliwo – cały czas było mu mało, aż w końcu został złapany przez funkcjonariuszy policji
O całej sytuacji poinformował podkomisarz Robert Koniuszy, na co dzień funkcjonariusz policji na Ursynowie w rozmowie z PAP. – W ostatnich tygodniach podejrzany kilka razy tankował za darmo swoją mazdę i dodatkowo brał jeszcze do kanistra olej napędowy o wartości kilkuset złotych. Kiedy we wtorek pojawił się po raz kolejny, został rozpoznany przez jednego z pracowników – relacjonuje policjant w rozmowie z PAP.
Pracownicy po jakimś czasie już rozpoznali złodzieja i postanowili zastawić na niego pułapkę. Zablokowali mu wyjazd ze stacji prywatnym autem, a później na miejsce zdarzenia wezwali funkcjonariuszy policji. – 50-latek próbował manewrować pojazdem, żeby wyjechać, ale nie udało mu się. Po kilku minutach na miejscu pojawili się dzielnicowi i po ustaleniu okoliczności oraz przejrzeniu monitoringu, który zarejestrował wcześniejsze kradzieże, zatrzymali podejrzanego. W jego samochodzie znaleźli paszport na inne gruzińskie nazwisko. Mężczyzna tłumaczył się, że to dokumenty znajomego, ale nie wie, gdzie on mieszka i nie potrafił mu zwrócić – poinformował funkcjonariusz ursynowskiej policji.
Mężczyzna teraz odpowie za swoje czyny przed sądem. Grozi mu nawet do pięciu lat więzienia, może tam się czegoś nauczy…
Trzeba przyznać, że złodziej miał niezły rozmach – cały czas było mu mało i cały czas podjeżdżał na stację, aby ukraść więcej paliwa. Teraz trafił do aresztu, gdzie usłyszał już zarzuty kradzieży paliwa oraz posiadania cudzego dokumentu. Paliwo miało być wykorzystywane przez 50-latka do przewozu innych osób. Teraz o losie mężczyzny zadecyduje sąd. Gruzinowi grozi kara nawet do pięciu lat pozbawienia wolności.