Rozgrzewać samochód przed jazdą, czy nie? Prawda czy mit?
Wśród kierowców krąży przekonanie, że zimą, przed rozpoczęciem jazdy, powinno się rozgrzać samochód, a w zasadzie silnik. Wielu z nich uruchamia samochód i czeka od kilku do kilkunastu minut, zanim wyruszy w trasę. Ten czas przeznaczają na odśnieżanie auta lub skrobanie szyb. Co o tym sądzą mechanicy?
Jak się okazuje, rozgrzewanie silnika nie znajduj żadnego uzasadnienia technicznego. To mit. Z prawnego punktu widzenia może skończyć się mandatem. Jak mówi art. 60 ust. 2 pkt 2 kodeksu drogowego, włączony silnik kwalifikuje się na „uciążliwość związana z nadmierną emisją spalin do środowiska lub nadmiernym hałasem”. Grozi za to nawet 300 zł kary.
Praktyka rozgrzewania silnika jest według fachowców zupełnie bezzasadna, nawet w przypadku starszych samochodów. Tłumaczenie tej czynności koniecznością uzyskania optymalnej temperatury oleju, nie do końca jest zasadna. Olej rozgrzewa się najlepiej w trakcie jazdy, jedynie podczas siarczystych mrozów warto odczekać kilkanaście sekund. Ten czas pozwoli mu rozejść się po całej magistrali olejowej.
Klimatyzacja? Tylko latem, bo jest gorąco
Klimatyzacja zimą to wciąż zaniedbywany temat przez wielu kierowców. Wszystko przez krążący mit, że nie należy z niej korzystać zimą. To błędne przekonanie, ponieważ prawidłowa eksploatacja całego układu wymaga tego, by pracował również zimą.
Klimatyzacja zimą osusza powietrze w samochodzie, co zapobiega parowaniu szyb. W rezultacie przekłada się na komfort i bezpieczeństwo podróżowania. Należy pamiętać, że w układzie wraz z czynnikiem chłodzącym krąży również olej, który smaruje układ, konserwuje go i uszczelnia. Dlatego kierowca powinien z niej korzystać i uruchamiać co najmniej kilka razy w miesiącu, na kilkanaście minut.
Mechanicy nie mają wątpliwości, że brak eksploatacji klimatyzacji zimą może skutkować tym, że na wiosnę już nie zadziała. Kompresor z braku smarowania może ulec uszkodzeniu.
Opony zimowe- te w lepszym stanie powinno się założyć na przednie koła
Opony zimowe wpływają na bezpieczeństwo podróży zimą. Ich jakość wpływa zarówno na drogę hamowania, jak i przyczepność. W samochodach z napędem na przód mają szczególne znaczenie. Dlatego wielu kierowców uważa, że opony w lepszym stanie należy założyć na przód.
To kłóci się z tym, o czym mówią niektórzy specjaliści z branży oponiarskiej, twierdząc, że bezpieczniej jest założyć lepszą parę opon na tylne koła. Według nich łatwiej wtedy zapanować na samochodem, gdy straci przyczepność na przedniej osi.
Co na ten temat mówią mechanicy? Najlepiej, aby zarówno przednie, jak i tylne opony były w takim samym, dobrym stanie. W związku z tym najlepiej co roku rotować opony przód – tył. W przypadku opon używanych przez kilka sezonów ważny jest stan bieżnika i data produkcji.
Dolewanie benzyny do diesla pomaga zimą. Prawda czy mit?
Niestety to kolejny mit. Kiedyś takie rozwiązanie stosowano w starszych samochodach, aby olej napędowy nie zamarzał. O ile takie działanie kiedyś się sprawdzało, o tyle obecne silniki mogą mieć problem z przefiltrowaniem takiej mieszanki.
Nowoczesnym silnikom Diesla wyposażonym w układy Common Rail lub pompowtryskiwacze może zaszkodzić nawet odrobina benzyny. Wystarczy korzystać z odpowiedniego paliwa na sprawdzonych stacjach.
Spirytus zamiast płynu do spryskiwaczy. To dobry pomysł, by stracić samochód
Doświadczeni kierowcy nadal korzystają z dawnych przyzwyczajeń. Niestety spirytus nie jest najlepszym rozwiązaniem. Dlaczego? Bardzo szybko paruje i wytrąca się z niego woda. W związku z tym spryskiwanie nim szyby zimą podczas jazdy może znaczenie ograniczyć widoczność. Spirytus zamarznie, co finalnie może skończyć się wypadkiem.
Domowe receptury, sporządzane według przepisów dostępnych na forach internetowych, to dość powszechne zjawisko. Kierowcy chętnie korzystają z mieszanek spirytusu i denaturatu. Niestety tak traktowane szyby i karoseria mogą pozostawić niepożądane ślady. Dlatego mechanicy polecają tańszy płyn ani eksperyment z internetowego poradnika.