Po wyścigach czas na bezdroża
Niemiecka marka po latach sukcesów w wyścigach długodystansowych postawiła na elektryczny motorsport i od kilku lat jest obecna między innymi w Formule E. Jakiś czas temu poinformowano również o elektrycznym projekcie związanym z Rajdem Dakar. Model RS Q e-tron został zaprezentowany na pierwszych zdjęciach z testów. Samochód będzie pierwszym pojazdem elektrycznym, który zmierzy się z pustynnym maratonem. Debiut zaplanowano w 2022 roku.
Prototyp, który będzie rywalizował w nowej klasie T1-E po raz pierwszy wyjechał na testy na początku miesiąca. Do jazd wybrano okolice Neubergu. Jednak dopiero teraz zdecydowano się na upublicznienie zdjęć.
Napięty harmonogram
– Harmonogram tego projektu jest bardzo napięty i wymagający. Od oficjalnego rozpoczęcia prac minęło niecałe dwanaście miesięcy. Cały rozwój miał miejsce w czasach pandemii. Tego też nie można lekceważyć. To, co zespół osiągnął do tej pory jest wyjątkowe. Pierwsze jazdy były niezwykle ważne dla każdego – mówił szef programów sportowych Audi: Andreas Roos.
Elektryk z silnikiem spalinowym?
RS Q e-tron jest w stanie wytworzyć moc 500 kW, przy czym ostateczna moc użytkowa zostanie określona regulaminami Rajdu Dakar. Samochód poza elektrycznym napędem będzie wykorzystywał dobrze znane silniki TFSI, które odnosiły sukcesy w Le Mans i DTM od 2001 roku. Mają stanowić „rezerwę” w razie wyczerpania alternatywnego paliwa i braku możliwości naładowania akumulatorów.
– Jako inżynierowie widzimy potencjał rozwojowy każdego komponentu. Jeśli chodzi o układ napędowy osiągnęliśmy już sprawność systemów na poziomie ponad 97 procent. Nie ma wiele miejsca na ulepszenia. Zupełnie inaczej wyglądają kwestie baterii i zarządzania energią. To czego nauczymy się przy tak niezwykle wymagającym projekcie jak Dakar, wpłynie na przyszłe modele seryjne. Jak zawsze ściśle współpracujemy z naszymi kolegami z działu rozwoju aut drogowych – komentował Stefan Dreyer, dyrektor ds. rozwoju w Audi Sport.
– Elektryczny układ napędowy oznacza, że wiele różnych systemów musi ze sobą współgrać. Poza niezawodnością, która jest najważniejsza na Rajdzie Dakar, to największe wyzwanie na nadchodzące miesiące – dodał Sven Quandt, szef Q Motorsport.