Toyota oznajmiła już, że podczas rywalizacji w największej imprezie sportowej tego roku nie będzie emitowała swoich reklam w telewizji. Dodatkowo prezes koncernu miał się pojawić na ceremonii otwarcia imprezy. I również tutaj nastąpiła zmiana, bo pana Akio Toyoty tam nie będzie. Skąd taka zmiana?
„Interia” mówi też o trzeciej zmianie, czyli odwołaniu wszystkich imprez promujących pojazdy Toyoty. Tutaj mamy znakomity przykład tego, jak prowadzić biznes i jak odczytywać znaki, które daje nam rynek. Mianowicie, Japończycy nie do końca chcą tych Igrzysk. I łagodniej chyba nie da się tego wytłumaczyć.
W Japonii powstał społeczny sprzeciw. Ludzie nie chcą tych Igrzysk. Boją się koronawirusa i o ile „tylko” 31% osób stwierdziło wprost, że impreza powinna zostać odwołana, tak aż 87% ogółu stwierdziła, że ma ogólne wątpliwości. Toyota zareagowała szybko. Po co „ogrzewać” się przy imprezie, która budzi społeczny sprzeciw?
Marka tak czy inaczej pozostaje jednym z partnerów imprezy i dostarczy kilka tysięcy aut dla obsługi, zawodników itd. Ale możemy być pewni, że Toyoty nie będzie tak dużo, jak było to pierwotnie planowane.