Po przejechaniu dwudziestu odcinków specjalnych najlepsi okazali się Sebastien Ogier i Julien Ingrassia w Toyocie Yaris WRC. Francuzi do końca zaciekle walczyli z zespołowymi kolegami: Elfynem Evansem i Scottem Martinem. Jeszcze przed Power Stage Brytyjczycy mieli 3,9 sekundy zapasu, ale minimalny błąd na Power Stage sprawił, że przegrali rajd o 0,6 sekundy. O 8,1 sekundy ze zwycięstwem rozmienili się Thierry Neuville i Martijn Wydaeghe, najlepsi z obozu Hyundaia. Czołową dwójkę dzieliła trzecia najmniejsza różnica w historii WRC.
Dla Francuza to 51 zwycięstwo w mistrzostwach świata i 86 wizyta na podium. Brytyjczyk stanął na podium czternasty raz, a Belg 46.
Toyota odniosła 62 zwycięstwo w mistrzostwach świata i dwunasty dublet. Warto wspomnieć, że japońska marka ma w swoim dorobku również jeden triplet i dwa poczwórne triumfy. W klasyfikacji wszech czasów Toyota ma już 189 podiów i do trzeciej Lancii brakuje jej jedynie czterech. Hyundai znalazł się w czołowej trójce 71 razy, wyrównując osiągnięcie Audi.
Czołowa trójka na mecie
– Myślę, że to może być za mało do zwycięstwa. Po poranku to był weekend pełen wrażeń. Jesteśmy tutaj i patrzymy w przyszłość – mówił Ogier nie znając czasu zespołowego kolegi.
– Ten ostatni zakręt! Przegapiłem kolejny. Tam nie straciłem wszystkiego, ale straciłem miejsce. To była wielka walka przez cały weekend. Czapki z głów przed Sebem za ostatni oes. Następnym razem się uda – komplementował Evans.
– Cały czas byłem na limicie i starałem się cieszyć tym, co robimy. Martijn wykonał dobrą robotę. To nie było łatwe dla pilota. Cieszę się, że tu jestem – mówił Neuvile, który przestrzelił jedno ze skrzyżowań na Power Stage.
A za podium…
Za podium sklasyfikowano Otta Tanaka i Martina Jarveoję (+1:25,1), którzy okazali się lepsi od najszybszych z obozu M-Sportu: Adriena Fourmauxa i Renauda Jamoula (+3:09,7). Francuz w debiucie w aucie WRC na trasach mistrzostw świata pokonał Takamoto Katsutę i Daniela Barritta (+3:31,8), Gusa Greensmitha i Chrisa Pattersona (+3:58,8) oraz Craiga Breena i Paula Nagle’a (+4:28,2).
Dla Francuza to najlepszy wynik w historii startów. Do tej pory mógł pochwalić się dziewiątym miejscem na zeszłorocznym Rajdzie Turcji. Ponadto dzięki niemu i Brytyjczykowi M-Sport śrubuje rekord rajdów z punktami z rzędu do 259. Japończyk utrzymuje formę i trzeci rajd z rzędu kończy z życiowym wynikiem: szóstym miejscem.
– Lubię asfalt i zawsze mi się podoba. Nawet teraz na tym odcinku. Byłem jednak daleko od mojej strefy komfortu i nie było przyjemnie. Na pewno musimy coś zrobić – oceniał Tanak.
– Jestem naprawdę szczęśliwy. Jedynym rozczarowaniem jest to, ze rajd się kończy. Mogę podziękować M-Sportowi za szansę. To był niesamowity weekend. Myślę, że czasami mieliśmy niesamowite tempo. Co za weekend! – komentował Fourmaux.
– To najtrudniejszy odcinek weekendu, więc byłem spokojny. Byłoby miło walczyć o punkty, ale nie jestem jeszcze na tym poziomie. To był ciężki weekend, ale dziękuję szpiegom i całemu zespołowi. Notowaliśmy dobre czasy na odcinkach, co było naprawdę miłe – mówił Katsuta.
– Było kilka fragmentów, które mnie zaskoczyły. Cały weekend był pozytywny. Szkoda dzisiejszego dnia, ale jest w porządku – podsumował Greensmith.
– Wczorajszy poranek był wielkim rozczarowaniem. Trudno jest jechać na tych trudnych oesach na 150%. Dużo się bawiłem i wiele nauczyłem, więc mam coś do przemyśleń – informował Breen.
Rally2 w czołowej dziesiątce
Punktowaną dziesiątkę uzupełniły najszybsze załogi w autach klasy Rally2/R5: Ostberg/Eriksen (+) oraz Suninen/Markkula (+). Oba duety był jednocześnie najszybsze w stawce WRC2.
Bonusowe punkty na Power Stage zdobyli Sebastien Ogier, Craig Breen (+3,0), Thierry Neuville (+4,0), Elfyn Evans (+4,5) i Ott Tanak (+5,4). Kolejną rundą WRC będzie zaplanowany w dniach 20-23 maja Rajd Portugalii.