Czech za kierownicą Forda Raptora mimo to wywalczył jedenasty czas na odcinku, a w klasyfikacji generalnej znajduje się na dziewiątym miejscu. Do lidera traci nieco ponad godzinę.
– Etap był próbą przelotową. Była bardzo szybka i organizatorzy nie mieli zbyt wielu możliwości, by sprawić, by była ciekawsza. Jechaliśmy z naszą średnią prędkością i nie ponosiliśmy większych strat. Długo używaliśmy szóstego biegu i po prostu szybko zmienialiśmy kierunki jazdy. Bez zwalniania tempa i utrzymując płynność nie jest to tak całkiem łatwe – mówił Prokop.
– Organizator jednak nie wybaczał nawigacyjnych błędów, ale bez większych wątpliwości dotarliśmy do mety. Viktorowi było naprawdę trudno, ponieważ zmiany kierunków pojawiały się bardzo często – dodał.