Nie będę owijać w bawełnę – lubię pośmiać się z samochodów innych ludzi i myślę, że wielu z was ma podobnie. Czy dacie sobie jednak radę z żartów z samego siebie? To najwyższy czas, aby zacząć traktować własne „ja” nieco mniej poważnie i pośmiać się trochę własnym kosztem.
Ford
Zacznijmy od łatwego. Jeśli jeździsz Fordem, prawdopodobnie nieraz ukradłeś komuś miejsce parkingowe, gdy ten miał już włączony migacz i bieg wsteczny. Kierowcy Fordów, nawet jeśli jeżdżą Focusem lub Fiestą, jeżdżą nimi tak, jakby prowadzili dużego dostawczaka. Dzieje się tak dlatego, że tanie plastikowe wnętrza są zaprojektowane aby trochę zmylić ich właścicieli.
Myśląc, że jadą dostawczym busem kuriera, właściciele Fordów zaczynają wierzyć, że ich powinnością jest jeździć z taką samą arogancją i butą, jak wspomnieni kierowcy dostawczaków. Kierowców Forda Mustanga zostawimy tym razem w spokoju, bowiem dla nich trzeba przygotować zupełnie osobny rozdział.
Kierowcy Fordów jadą tak, jakby bardzo się im spieszyło, a mimo to spowalniają wszystkich wokół. Cóż, taki już los fordziarza.
Mini
Spośród wszystkich marek na tej liście, jeśli jesteś wegetarianinem, najprawdopodobniej jeździsz Mini. Nie ma co prawda na to naukowych dowodów, ani statystyk, ale to prawda. Właściciele Mini lubią słuchać w domu muzyki na gramofonie, ponieważ ma on głębsze fale i bogatsze tony. W rzeczywistości wolą jednak skorzystać z winyla, aby móc pochwalić się fotką na Instagramie.
Nie jest również tajemnicą, że kierowcy Mini najczęściej kłamią o urazie kręgosłupa w razie wypadku samochodowego. Choć wydaje im się, że są dobrymi ludźmi, i tak zdradzą każdego za łatwe pieniądze z ubezpieczenia. Dla nich ważniejsze, niż to o której dotrą na miejsce, jest to, czy dotrą tam stylowo i elegancko. 15-minutowe spóźnienie wydaje się być niczym przy zepsutej fryzurze. Dużą grupę kierowców Mini stanowią też synowie i córeczki bogatych rodziców, którzy kupili im w prezencie na 18. urodziny bogato wyposażoną wersję John Cooper Works. Przecież szkoda by było, żeby już drugiego dnia posiadania prawa jazdy rozbili nowe BMW M4…
Opel
Właściciele Opla przez 3 lata po atakach terrorystycznych w Paryżu trzymali flagi Francji na swoim zdjęciu profilowym na Facebooku. Może po prostu chcą okazać dodatkowe wsparcie? Nie… Po prostu wszystko, co wiedzą o tym wydarzeniu to to, co przeczytali na pierwszej stronie Faktu.
Kierowcy Insigni mają też wieczny kompleks „Niemca”. Mówią wszystkim wokół, że jeżdżą nowiutkim, niemieckim samochodem. Niestety, gdy przychodzi do konkretów, cały czar pryska, a oni przez połowę wieczoru spędzonego w obleśnej knajpie próbują przekonać swoich znajomych, że samochody z Gliwic wcale nie są gorsze od BMW, czy Audi. Następnego ranka gdy muszą zebrać się do roboty, podjeżdżają pod stację benzynową z wydzielonymi 30 złotymi. Tankują jednak tylko za 24 zł, bo przecież musi zostać jeszcze na hot doga.
Subaru
Ludzie, którzy jeżdżą Subaru, nadal uważają, że noszenie czapki z daszkiem tył do przodu jest dopuszczalne. Ich dieta składa się głównie z napojów energetycznych i żywności, którą można dostać w każdej lepszej żabce. Najczęściej skłaniają się ku chipsom.
Ich ulubionym artystą jest Skrillex, a ulubioną rozrywką nauka nowych sztuczek z elektronicznym papierosem. Mają też wieczny kompleks Kena Blocka i wydaje się im, że gdyby tylko otrzymali odpowiednie narzędzia, pokazaliby amerykańskiemu gwiazdorowi jak powinno kręcić się filmy kaskaderskie. Prawda jest jednak taka, że wieczorami podbierają z portfela rodzicom po kilka drobniaków. Na parę litrów bezołowiowej w miesiącu starczy.
BMW
Kierowca BMW na 99% kupił swoje prawo jazdy na czarnym rynku. Jedyną prawdziwą daną w ich polisach ubezpieczeniowych są dane matki, która została dodana jako współwłaściciel, aby obniżyć astronomiczną cenę.
To nie stereotyp – kierowcy BMW nie używają kierunkowskazów. Nie dzieje się tak dlatego, że są kiepskimi, lub aroganckimi kierowcami. Po prostu zrezygnowali z prób opanowania absolutnie bezużytecznych kierunkowskazów. A nie, jednak są kiepskimi i aroganckimi kierowcami. Jeśli chcielibyście poszukać kierowców z najwyższym ego, najlepiej udać się do pobliskiego salonu BMW. Ludzie, których tam spotkacie, będą ubrani w firmową odzież od stóp do głów, a na ich przeciwsłonecznych okularach przeczytacie „BMW Motorsport”.
Aha – jeszcze jedno. Choć wajcha od kierunkowskazu jest im zupełnie niepotrzebna, sprawy mają się inaczej jeśli chodzi o długie światła. To jedna z ulubionych czynności kierowców BMW na autostradzie. Niektórzy lubią blokować lewy pas (skodziarze już w następnym odcinku), inni oglądać filmy za kierownicą (będzie tez o Tesli), a kierowcy BMW kochają walić długimi światłami już z kilometra. Żeby tylko przypadkiem nie musiał zdjąć nogi z gazu.
Audi
Kierowcy Audi zarabiają dobre pieniądze, ale nienawidzą swojej pracy. Nadrabiają to wyjeżdżając na wakacje z noclegiem w kempingu albo namiocie, mimo że mają już na karku prawie 40 lat.
Posiadacze Audi lubią też bójki w nocnych klubach. Bramkarze przed wejściem na dyskotekę to „lamusy”, przynajmniej tak długo, jak w swoim otoczeniu pan Audi ma swoich kumpli. W zimie noszą tylko obcisłe koszulki polo i parę obcisłych dżinsów. Muszą walczyć, aby się rozgrzać. Podobną strategię stosują za kierownicą. Tak blisko zderzaka na autostradzie nie podjeżdżają nawet agenci w BMW.
To by było na tyle jeśli chodzi o pierwszą część motoryzacyjnych stereotypów. Nie znalazłeś się w tym zacnym gronie? Nic się nie bój, już wkrótce zajmiemy się i tobą!