Mandat 500 zł za 2 centymetry
Pewna para mieszkająca w Syndey w Australii otrzymała mandat za parkowanie. Co ciekawe, ich samochód był zaparkowany poprawnie, z tym że… Szyby w ich samochodzie były uchylone. Przypominamy, że wszystko to działo się pod ich własnym domem, pod okiem właściciela samochodu.
To mało znane wykroczenie zostało ukarane mandatem o równowartości 500 złotych. Policja nałożyła tę karę mimo, iż mąż właścicielki samochodu był zaledwie kilka metrów dalej. Wykonywał sobie spokojnie prace ogrodowe.
W rozmowie z Nine News pani Amey stwierdziła, że funkcjonariusz zapytał jej męża, kto jest właścicielem samochodu. Policjant miał powiedzieć następnie: – Mam zamiar cię ukarać za niezabezpieczenie szyb w samochodzie. A co, jeśli w środku znajdowałby się twój portfel?
Kobieta dodała, że jest zniesmaczona faktem, że tego rodzaju grzywna została nałożona na jej rodzinę podczas pandemii. – Zrozumiałabym, gdyby auto było otwarte, a nas nie było w pobliżu. Ale to nie jest łatwy czas dla nikogo.
To wykroczenie faktycznie istnieje
W swoim poście na Facebooku dodała, że nigdy nie pomyślałaby, że zostawienie otwartych szyb może być traktowane jako wykroczenie. Okazuje się, że w Australii faktycznie istnieje taki zapis w kodeksie drogowym. Czytamy w nim, że – jeśli kierowca będzie oddalony o ponad 3 metry od najbliższego elementu pojazdu, a w pojeździe nikogo nie ma, kierowca musi zabezpieczyć szyby bezpośrednio przed opuszczeniem pojazdu.
Wyjątek od reguły zezwala na pozostawienie uchylonych okien, ale nie więcej niż na dwa centymetry. To oczywiście często stosowana praktyka, szczególnie w tak gorącym klimacie jak australijski. Jednak w tym przypadku okna były otwarte na więcej niż 2 centymetry.
Jak donosi 7NEWS reakcja na incydent była mieszana. Niektórzy twierdzili, że to kolejny sposób na zwiększenie dochodów państwa. Inni byli mniej życzliwi i zauważyli, że właściciele samochodu sami narazili się na kradzież i następnym razem będą „mądrzejsi”.