Co trzeba mieć w głowie?!
Z każdym dniem na polskich drogach przybywa kierowców posiadających wideorejestrator. To małe, stosunkowo niedrogie urządzenie może być bardzo przydatne przy ustalaniu sprawcy zdarzenia. Dla niektórych jest jednak narzędziem do wymierzenia sprawiedliwości.
Sądząc po tonie, głosie i zachowaniu nagrywającego, jest on z pewnością niespełnionym policjantem. Bo jak inaczej wytłumaczyć takie zachowanie?
Na poniższym nagraniu widzimy, jak nagrywający wjeżdża na rondo i omija pas do zjazdu na wprost. W tym samym czasie na skrzyżowanie wjeżdża kierowca Fiata Doblo. W chwili, w której wjechał na rondo, nagrywający był dobre kilkadziesiąt metrów za nim.
Wymuszenie pierwszeństwa…?
Nie może być więc mowy o żadnym wymuszeniu pierwszeństwa. Gdyby za kierowcą Dobro znajdowały się jeszcze dwa inne samochody, też zdążyłyby włączyć się do ruchu przed nagrywającym. Kierowca dostawczaka wykonał poprawny, dynamiczny manewr.
To nie spodobało się jednak nagrywającemu, który od razu postanowił uderzyć w klakson. Sygnał dźwiękowy wydobywał się z jego samochodu przez dobrych kilka sekund. Do momentu, w którym kierowca Dobro nie zatrzymał swojego pojazdu i nie wysiadł wyjaśnić sytuacji.
Nagrywający zapytał: – Dlaczego pierwszeństwo pan wymusza? Jak się jeździ? Wbił się pan na rondo! Wymusił pan pierwszeństwo. Tu wszystko jest nagrane.
Co na to policja?
Obejrzeliśmy poniższe nagranie kilkukrotnie i wciąż zachodzimy w głowę, o co chodziło nagrywającemu. Rozumiemy, że każdy może mieć gorszy dzień, ale coś takiego? Jego ostatnie słowa „Tu wszystko jest nagrane” sugerują nawet, że kierowca chętnie podzieli się nagraniem z policją. Wystarczy już sam fakt, że podzielił się nim z Internetem…
„Przestępca stulecia” z pełnym impetem wjechał w stację benzynową. Nie do wiary, co zrobił potem!