Edwin Straver miał wypadek na 124 kilometrze odcinka specjalnego podczas etapu numer jedenaście z Shubaytah do Haradh. Doszło do tego w czwartek, 16 stycznia. Niestety, w wyniku poniesionych obrażeń motocyklista zmarł.
Po wypadku Niderlandczyka momentalnie przetransportowano helikopterem do szpitala do Rijadu. W środę zawodnik wrócił do swojego kraju. Niestety, nie udało się go uratować. Dla 48-letniego zawodnika był to trzeci Dakar.
Był „fighterem”. Straver w ubiegłym roku wygrał niezwykle wymagającą kategorię Original by Motul i w tym roku również w niej wystartował. Zawodnicy są tu zdani na samych siebie. Nie mają zespołów, mechaników, ciężarówek serwisowych. Śpią w namiotach, motocykle naprawiają sami – to według wielu prawdziwy duch Dakaru.