Dla Barredy tegoroczny Dakar rozpoczął się od kontuzji, której Hiszpan nabawił się podczas treningu 23 grudnia. W środę reprezentant Hondy wykorzystał swoją trzecią pozycję startową i uzyskał najlepszy czas na skróconym ze względów bezpieczeństwa etapie maratońskim.
Dyrekcja rajdu zdecydowała się skrócić etap ze względu na kilka incydentów i bardzo silne podmuchy wiatru, które zagrażały rywalizacji.
W pierwszej części etapu o długości 233 kilometrów zawodnicy zmierzyli się z piaszczystymi równinami, szybkimi fragmentami i koleinami. Tam Hiszpan wypracował sobie ponad minutę przewagi nad zespołowym kolegą Rickym Brabeckiem i 2 i pół minuty nad liderem rajdu Kevinem Benavidesem.
Za trójką zawodników Hondy sklasyfikowano Toby’ego Price’a z 3-minutową stratą. Brabec utrzymał prowadzenie w rajdzie, zwiększając dystans nad drugim Quintanillą do ponad 25 minut. Barreda jest trzeci i traci do swojego amerykańskiego partnera 27 minut.
Maciej Giemza, jedyny reprezentant ORLEN Team, który pozostał w rywalizacji po wycofaniu się Adama Tomiczka, finiszował na 22. miejscu.