Toyota pozostaje jedynym zespołem fabrycznym z WRC, który nie posiada w ofercie R5-tki, czyli ogólnodostępnego samochodu rajdowego do mistrzostw krajowych i regionalnych. Dobrze przygotowane auto klasy R5 potrafi być cennym zasileniem budżetu producenta, dlatego Japończycy także zamierzają powalczyć o swój kawałek tortu. Badania nad R5 prowadzone były już od dawna, ale dopiero teraz mieliśmy usłyszeć konkrety.
Z kolei Yaris GR-4 wciąż owiany jest tajemnicą, ale z tego co udało się ustalić dziennikarzom, hot hatch oprócz napędu na 4 koła ma być wyposażony w 3-cylindrowy silnik 1.5 turbo. Nie będzie to żadna limitowana edycja, a normalny samochód dostępny w katalogu. Masowa produkcja (początkowo 1000 egzemplarzy miesięcznie) ruszy jeszcze w 2020 r. Oprócz sprzedaży w Japonii, model ma być eksportowany do Europy. Oficjalna prezentacja może zostać przeniesiona na styczniowy Tokyo Auto Salon.
Źródło „Motor Magazine” zdradza, że Yaris GR-4 został rozwinięty niczym homologacyjna wersja specjalna (pomijając silnik, który w R5 teoretycznie musi być 4-cylindrowy o pojemności 1.6 z turbo, choć sondowano w FIA możliwość użycia 3 cylindrów – przyp. red.). Oczywiście samochody klasy WRC oraz R5 już tego nie wymagają, ale dla prezesa Akio Toyody dawne tradycje mają szczególne znaczenie. Nie można wykluczyć tego, iż napęd 4×4 przygotowano we współpracy z Subaru, w którym Toyota nie dawno powiększyła swoje udziały. Prezes Toyoda nie krył publicznie respektu przed ich technologią tego podzespołu.
Toyota Yaris GR-4 ma stanowić także bazę do budowy produkcyjnego samochodu rajdowego (niegdyś powiedziano by N-grupowego – przyp. red.). Dzięki temu możliwe ma być wystawienie auta w rajdowych mistrzostwach Japonii w najwyższej kategorii JN-1, w której rywalizują załogi w Subaru WRX STI (produkcja ma dobiegać końca) oraz Mitsubishi Lancerach Evo (już nieprodukowanych).
https://twitter.com/MarcinZabolski/status/1195458541617893376