Jak podaje portal brd24.pl, o niepłacących mandatów rekordzistach wśród prawosławnych duchownych w Rosji pierwszy napisał na swoim blogu rosyjski dziennikarz Siergiej Kaniew. Później sprawą zainteresowali się dziennikarze moskiewskiego dziennika „Nowyje izwiestija”.
Kaniewa podaje na swoim bloku kilka przykładów. Pierwszy dotyczy przełożonego klasztoru męskiego Przemienienia Pańskiego i Zbawiciela w Republice Mordowii Jan Myczka. Jak się okazuje, jeżdżący Toyotą Land Cruiser duchowny ma na koncie 17 niezapłaconych mandatów na kwotę 10 tys. rubli (ok. 600 zł).
Z kolei proboszcz parafii Wniebowstąpienia Pańskiego w Moskwie Ambroży Fiedukowicz zebrał dziewięć mandatów – opiewają na kwotę 12 tys. rubli (nieco ponad 700 zł).
Kaniew przytoczył też przypadek innego duchownego – proboszcza parafii Narodzenia Matki Bożej na Kuliszkach w Moskwie Jerzego Biestajewa. Został on ukarany przez funkcjonariuszy Głównej Państwowej Inspekcji Ruchu Drogowego aż 27 razy. Mandaty opiewają na 26 tys. rubli (ponad 1,5 tys. zł). Proboszcz kar tych nie uregulował i już tego nie zrobi. W maju 2018 r. spowodował wypadek drogowy, w którym na miejscu zginął jadący z nim pasażer – młody pracownik cerkwi. Kierujący autem duchowny zmarł dwa tygodnie później.
– Wielu Rosjan uważa, że księża to niemal święci ludzie, gdy tymczasem są oni zwykłymi obywatelami, lubiącymi pieniądze, drogie samochody, dobrze zjeść, którzy interesują się sympatycznymi parafiankami, a nawet chłopcami i którzy dokładnie tak samo upijają się – skwitował Kaniew na swoim blogu.
Zakonnica w Seicento potrąciła pieszą i odjechała. Spieszyła się do kościoła
źródło: brd24.pl
fot. Pawel Koziol / WP.PL