Poruszanie się po drogach pod wpływem alkoholu wiąże się z niebezpieczeństwem – to oczywiste. Nie mówimy tutaj nawet wyłącznie o prowadzeniu samochodu, ale też jeździe np. na hulajnodze, czy też rowerze. Do 9 listopada 2013 roku wszystkie te zjawiska były rozpatrywane identycznie, a w więzieniu lądowały osoby, które jeździły na rowerze na podwójnym gazie.
Teraz przepisy są już inne, chociaż policja rozpatruje każdy przypadek osobno. Jeśli rowerzysta po prostu postanowił wzmocnić się przed podróżą rowerem i nikomu nie zagraża, może dostać najwyżej mandat. Jak informuje portal autokult.pl, wysokość tego mandatu oscyluje w granicach 300-500 zł.
Inaczej sprawa wygląda natomiast wtedy, kiedy rowerzysta jest pijany i stwarza zagrożenie. Wtedy taki przypadek może trafić do sądu. Posiłkując się wiedzą portalu autokult.pl informujemy, że wtedy taki uczestnik ruchu może trafić do aresztu nawet na 30 dni, lub musi liczyć się z grzywną w wysokości do 5 tysięcy złotych.
Sąd w swoim orzeczeniu może także odebrać takiemu uczestnikowi ruchu prawo do prowadzenia pojazdów niemechanicznych. Wedle panujących przepisów za jazdę na rowerze pod wpływem alkoholu nie można stracić prawa jazdy.