Organizatorzy zabrali się za kibiców, którzy rozbijają namioty przy trasie rajdu, omijając jakiekolwiek biletowanie. Choć nierealnym wydaje się wyeliminowanie tego, zwłaszcza w narodzie z tak ułańską fantazją, to jednak przygotowano sieć Rally Camping. Znajdują się przy samych oesach, ale na razie nie podano gdzie (tak samo jak trasy rajdu).
Jak czytamy w komunikacie „jest to sieć bezpłatnych miejsc do rozstawienia namiotów lub zaparkowania kampera. Miejsca te zlokalizowane będą przy samej trasie rajdu, a główny punkt kempingowy znajdować się będzie w tym roku na terenie toru Mikołajki Arena!„. W końcu jednak docieramy do kluczowej informacji „Wjazd na Rally Camping jest bezpłatny, pod warunkiem posiadania jakichkolwiek karnetu kibica.” (pisownia oryginalna – przyp. red.).
Potwierdziła się znów znana zasada, że w życiu nie ma nic za darmo. Na pocieszenie można dodać, że karnety potaniały. Podstawowy RallyPass (wstęp na wszystkie oesy poza Mikołajki Arena przez 2 dni) kosztuje teraz 89 złotych (poprzednie 99 zł). RallyPass Silver (wszystkie oesy łącznie z Mikołajki Arena przez 3 dni) staniał ze 149 do 119 złotych. Podwyżce uległ tylko RallyPass Platinum VIP z 299 na 399 złotych. Tyle samo kosztuje 10-minutowy lot helikopterem na odcinkiem specjalnym.
Z drugiej strony ciężko sobie wyobrazić, że mimo obniżek (a nawet darmoszki!) kibice rajdowi rzucą się tłumnie na RallyPassy. Zwłaszcza, że olbrzymia część tego grona jest zlokalizowana na południu Polski. Dla nich wyprawa na Mazury i z powrotem (głównie drogami krajowymi) to czasem kilka droższych karnetów. Zwrot za paliwo za okazaniem biletu z pewnością przyjęliby jednak z pocałowaniem ręki. Dodatkowo nawet topowi kierowcy, ale w autach R5 zamiast WRC, nie będą wystarczającym magnesem, aby strefy kibica pękały w szwach.