Cała zabawa rozpoczęła się od krótkiego, siedmiokilometrowego piątkowego prologu. Zawodnicy rywalizowali w centrum Szczecina, jednak nikt nie przykładał do tej walki zbyt wielkiej uwagi, bowiem wszyscy zdawali sobie sprawę z faktu, że prawdziwe ściganie rozpocznie się dopiero w sobotę, kiedy wszyscy przeniosą się na poligon w Drawsku Pomorskim.
Na poligonie na zawodników czekało ponad 200 km odcinka specjalnego. W dalszej części imprezy pojawił się również deszcz i trasa była niezwykle śliska, a co za tym idzie, wyjątkowo wymagająca. Każdy, nawet najmniejszy błąd mógł oznaczać koniec szans na dobry wynik i metę.
Zdecydowanie najlepiej w okolicach Szczecina radzili sobie wtedy Krzysztof Wicentowicz i Bartłomiej Boba. Oni również zajęli wtedy doskonałe trzecie miejsce w pucharze Polski, co tylko potwierdziło, że Dacia Duster to konkurencyjna maszyna. Na podium zobaczyliśmy wtedy Konrada Sznajdera i Tomasza Mroczka oraz Jana Kozioła i Piotra Gregułę. – Nasze Dacie ponownie spisały się doskonale. Nikt nie marzył o takich wynikach – podium w grupie S2 i reszta Dacii na wysokich lokatach – mówił opiekun zawodników, Krzysztof Hołowczyc.
Krzysztof Wicentowicz: Działo się bardzo dużo. Wielki plus dla organizatorów, że pomimo dużych opadów deszczu doskonale przygotowali trasę. Mam wielką frajdę z pierwszego miejsca i umocnienia pozycji lidera w Dacia Duster Elf Cup 2017. Poza tym w końcu jesteśmy na pudle w grupie S2.