Chociaż samochody elektryczne to w polskich warunkach jeszcze temat mocno nieodkryty, to warto poznawać technologię, która już za kilka lat będzie zupełną powszechnością na naszych drogach. W materiale „Elektryczny Fiacik„, Piotr Żabiński, czyli ekspert w dziedzinie elektromobilności przybliżał specyfikację Fiata 500e, natomiast w tekście „Idealny do miasta?” dzieliłem się z Wami moimi pierwszymi wrażeniami z eksploatacji pojazdu. Wspomnieliśmy sobie również, że następca „Malucha” to samochód stworzony raczej do jazdy w aglomeracji. Nadeszła więc pora na zaprezentowanie spostrzeżeń z trasy.
Na jednym ładowaniu samochód jest w stanie przejechać około 125 kilometrów. Jeżeli jednak wybieramy się w podróż ze świadomością, że będziemy korzystali z nawiewu oraz np. włączonego radia, to musimy od tego wyniku odliczyć jakieś 10-15 km. Wszystko w tym samochodzie pochłania energię i trzeba mieć tego świadomość.
Takie rozwiązanie ma swoje wady, ale ma także zalety. Na przykład w zimie nie trzeba czekać na nagrzanie silnika, bowiem samochód jest w stanie od pierwszych sekund pracy udobruchać nas powiewem ciepłego powietrza. Fiat 500e, który znalazł się w moim posiadaniu, wyposażony był również w podgrzewane fotele, z czego chętnie korzystałem. Realny zasięg w warunkach zimowych, ponieważ latem jeszcze nie miałem przyjemności podróżować elektrycznym samochodem, można przyjąć na poziomie przekraczającym nieznacznie 100 km. Trzeba bowiem posiadać jeszcze zapas, aby spokojnie dojechać do garażu lub specjalnego punktu ładowania.
Gdzie można znaleźć miejsca nadające się do „zatankowania” samochodu elektrycznego? Ten temat przybliżałem we wpisie „Darmowy prąd pod IKEA„. W dużych miastach powstaje coraz więcej stacji służących właśnie w tym celu, a zlokalizowane są w okolicach dużych centrów handlowych. Dla przykładu, pod wspomnianym krakowskim salonem IKEA, samochód zostanie naładowany do pełna w około 4 godziny, a czas ten spokojnie można poświęcić na zakupy z rodziną. W warunkach gdy prąd ciągnięty jest z sieci domowej, garażowany pojazd potrzebuje na pełną regenerację mocy około 9 godzin. Koszt takiego działania wynosi około 12 złotych w przypadku Fiata 500e, który posiada baterię o mocy 24 kWh.
Czym jeszcze charakteryzuje się samochód elektryczny? Bardzo cichym trybem pracy. Osoby nie mające dużego doświadczenia z pojazdami zasilanymi alternatywnymi źródłami energii są zazwyczaj mocno zaskoczone, że Fiat 500e już pracuje. Nie jest się bowiem w stanie wychwycić „na ucho”, że auto zostało już uruchomione i jest gotowe do jazdy. Sama podróż przebiega w analogicznych warunkach i przypomina nieco jazdę nowoczesnym, niskopodłogowym tramwajem. To moje subiektywne odczucie, ale wiele osób zgadzało się z takim właśnie porównaniem. Mój egzemplarz Fiata 500e wyposażony był również m.in. w elektryczny, przeszklony szyberdach, z którego jednak nie miałem okazji zbyt często korzystać, ale w cieplejsze dni zapewne stanowi fajne urozmaicenie podróży.
Dla lepszego zobrazowania możliwości samochodu można powiedzieć, że auto na jednym ładowaniu spokojnie pokona trasę z Krakowa do Katowic. I chociaż póki co nie brzmi to zbyt imponująco, to warto zauważyć, że mówimy ciągle o sektorze, który dopiero bardzo prężnie się rozwija. Na całym świecie powstają już m.in. autostrady solarne, dzięki którym samochody będą ładowane bezpośrednio podczas jazdy. Takie działanie obrazuje tylko kierunek zmian, a posiadanie Fiata 500 w specyfikacji elektrycznej w dzisiejszych czasach ma już prawo bytu i jest zupełnie rozsądne i opłacalne, jeżeli planujemy korzystać z pojazdu w warunkach miejskich. Czyli takich, do jakich ten samochód po prostu został stworzony.
Rajdowy Świeżak
Tagi: Elektromobilność