BMW serii 3 GT
Niedawno BMW zrezygnowało z produkcji serii 6, a teraz przyszedł czas na serię 3 w odmianie Gran Turismo. Wiadomość o tym została przekazana na konferencji BMW podsumowującej rok 2018. Jaki jest powód tej kasacji? Oczywiście oszczędności, które bawarski koncern chce osiągnąć poprzez redukcję najmniej popularnych modeli. W zamian Niemcy będą rozwijać technologie elektryczne i autonomiczne. Można się spodziewać, że wkrótce poznamy jeszcze więcej modeli BMW, które wyjdą z produkcji w najbliższym czasie.
Mercedes Klasy X
Czy to dla kogoś niespodzianka? Pickup Mercedesa zadebiutował na rynku zaledwie dwa lata temu i już zapadła decyzja o zakończeniu jego produkcji. I dobrze, ponieważ jest to klasyczny przykład samochodu, w którym jedynie zmieniono znaczek i zażądano za to dodatkowych pieniędzy. Klasa X powstała we współpracy z koncernem Nissan-Renault i nie jest niczym innym, jak klonem sporo tańszego Nissana Navary. Być może Daimler liczył na próżność kierowców, którzy zechcą dopłacić odpowiednią kwotę za logotypy z trójramienną gwiazdą, ale najwyraźniej się przeliczył.
Seat Toledo
Samochód zadebiutował w 1991 i doczekał się czterech generacji. Najnowszy model jest klonem Skody Rapid. Seat generalnie nie ma lekko, bo produkuje bliźniacze konstrukcje do Volkswagena i Skody i cieszy się najmniejszą popularnością z całej trójki. Przykładem na to jest również zapowiadane wycofanie ze sprzedaży modelu Mii, który jest kopią VW up! i Skody Citigo. Ale ostatnio pojawiły się doniesienia, że Mii będzie jeszcze produkowany, jednak tylko w odmianie elektrycznej. Toledo nie miało tyle szczęścia.
Volkswagen Beetle
Współczesna interpretacja popularnego „Garbusa” wyzionęła ducha w lipcu tego roku, gdy ostatni egzemplarz opuszczał fabrykę w meksykańskiej Puebli. Pisałem już szerzej na ten temat, więc nie będę się powtarzał, ale dodam tylko, że z całej tej listy to właśnie Beetle’a jest mi najbardziej szkoda. No, może jeszcze trochę szkoda poniższego modelu…
Audi TT
Ludzie zbierali szczęki z podłogi, gdy zadebiutowała w 1998 r. Może jej właściwości jezdne nie były najlepsze, szczególnie w modelach z początków produkcji, ale „tetetka” skutecznie nadrabiała te braki atrakcyjnym wyglądem. Dzisiaj jednak zainteresowanie tego typu samochodami nie jest zbyt duże i obrazują to kiepskie wyniki sprzedaży. Z tego powodu koncern z Ingolstadt nie planuje następcy modelu TT.
Ford S-Max, Galaxy i KA+
W dobie SUV-ów i crossoverów można już zapomnieć, że ludzie kupowali kiedyś vany i minivany. Obrazuje to decyzja Forda o wycofaniu z produkcji modeli Galaxy i S-Max. Pośrednio zniknie także model Mondeo, który przerodzi się w crossovera. Będzie to kolejna propozycja Forda dla miłośników tego typu pojazdów, bo jeszcze w tym roku zadebiutuje napompowana Puma. W przyszłym roku z rynku ma także zniknąć mały miejski samochód, jakim jest Ford KA+, którego wprowadzono do sprzedaży w 2016 r.
Opel Adam i Karl
A skoro mowa o małych miejskich samochodach, to warto wspomnieć o oszczędnościach w koncernie PSA, który ma zamiar wycofać ze sprzedaży dwa najmniejsze modele Opla – Karla i Adama. Mówi się, że produkcja samochodów w segmencie A staje się nieopłacalna, głównie przez zaostrzające się normy emisji spalin oraz zaawansowane systemy bezpieczeństwa. Przez to ceny małych miejskich samochodów rosną, a to właśnie niska cena miała być głównym wabikiem na klientów. Teraz najmniejszym autem w gamie Opla będzie model Corsa.
Jaguar XJ
Na koniec rzućmy jeszcze okiem na luksusową limuzynę Jaguara, która w obecnej odmianie (X351) produkowana była przez 10 lat. Futurystyczny wygląd tego modelu to prawdziwa ekstrawagancja, szczególnie, że Jaguar zerwał tutaj po raz pierwszy ze stosowaną od wieków stylizacją retro. Istnieje szansa, że pojawi się elektryczny następca dla tego modelu, ale na dzisiaj stan jest taki, że XJ kończy swój żywot.
Na koniec warto postawić pytanie: czy po którymkolwiek z powyższych samochodów przyjdzie nam zapłakać?
Samochody sportowe, które kiepsko się sprzedają. Kultowe modele mogą zniknąć z rynku