Zwycięski marsz Toyoty trwa

Rozstrzygnięcia w 40. edycji Rajdu Dakar są coraz bliżej. Dzisiaj zawodnicy mieli do pokonania ponad 500 km odcinka specjalnego, a najlepiej pośród piachu, twardej gleby i skał poradził sobie Nasser Al-Attiyah, który o ponad 2 minuty pokonał drugiego Stephane’a Peterhansela i trzeciego Giniela de Villiers.

Zwycięski marsz Toyoty trwa
Podaj dalej

Ze względów bezpieczeństwa dzisiejsza rywalizacja wśród motocykli i quadów została odwołana. To poskutkowało przesunięciem startu samochodów na godzinę 7:15 czasu lokalnego. Dwunasty etap rozpoczął się w argentyńskim Chilecito, a później zawodnicy mijali m.in. Park Narodowy San Guillermo, a także podróżowali pośród odpływów rzeki Rio de los Pozos. Wszystko to, aby po 523 kilometrach batalii znaleźć się na mecie w San Juan.

Nawierzchnią etapu w większości była twarda gleba, jednak nie zabrakło też piachu oraz skał. Start ulokowany był na wysokości około 1700 m.n.p.m., ale od razu następowała wspinaczka wysokogórska, która zakończyła się na wysokości ponad 3600 m.n.p.m. Po osiągnięciu szczytu na zawodników czekało więcej płaskich partii oraz lekkie wzniesienia, jednak wszystko to poniżej 2000 metra, więc silniki mogły bez problemu pracować na maksimum swoich możliwości.

Jako pierwszy na trasie 12. etapu pojawił się Bernhard ten Brinke. Holender z zespołu Toyoty wygrał wczoraj i dzisiaj miał nie lada chrapkę na to, aby powtórzyć swój wyczyn. Trzy minuty za nim do rywalizacji przystąpił Cyril Despres, zaś jako trzeci walkę na etapie rozpoczął lider rajdu Carlos Sainz. Na początkowych fragmentach niedościgniony był Orlando Terranova. Argentyńczyk notował najlepsze czasy na pierwszych czterech punktach pomiaru czasu, jednak później na prowadzenie wysunął się Bernhard ten Brinke.

Liderowanie Holendra zakończyło się tuż po rozpoczęciu drugiej sekcji etapu. Na czele pojawił się ten, który podczas tegorocznej edycji Rajdu Dakar, którego oficjalnym partnerem jest firma Motul, najpierw prowadził z wielką przewagą, a potem spotkały go ogromne problemy – Stephane Peterhansel. Od tego czasu walka toczyła się na sekundy, a Francuz wymieniał się ciosami z Nasserem Al-Attiyahem.

Ostatecznie po najwyższe laury na 523-kilometrowym gigancie sięgnął reprezentant Kataru, który o nieco ponad 2 minuty pokonał Stephane’a Peterhansela, zaś trzeci Giniel de Villiers stracił do zwycięzcy 4 i pół minuty. Zdecydowanym liderem Rajdu Dakar wciąż jest Carlos Sainz.

Tagi: Dakar 2018MotulEpicStoryOriginalByMotulRajd DakarThisIsDakar, EpicStorybyMotul

 

Przeczytaj również