Automatyczne wycieraczki w Tesli. Dlaczego to najgorsza rzecz w tym samochodzie?

Samochody Tesli należą do firmy Elona Muska, która sięga po technologie rodem z księżyca i ma na swoim koncie wiele zaawansowanych technologii. Są to na przykład inteligentne roboty humanoidalne, czy też system autonomicznego prowadzenia pojazdu. Tymczasem kupujący pojazdy od Tesli mają całkiem przyziemne problemy. Od lat skarżą się na irytujące działanie wycieraczek.

pojazdy EV Tesli z irytujacym problemem wycieraczek
Podaj dalej

Dlaczego wycieraczki to najgorsza rzecz w Tesli?

W samochodach wielu konkurencyjnych dla Tesli marek nie ma czegoś takiego, jak problem z wykrywaniem deszczu. To rzecz jasna, jeśli posiadają na wyposażeniu czujnik, który daje znać, że trzeba je uruchomić i jak szybko powinny działać. Dlaczego zatem w tak zaawansowanej technologicznie firmie klienci nazywają swoje wycieraczki „śmieciami”, „absolutnie irytującymi” i „ całkowicie bezużytecznymi ”?

Wykorzystanie czujników deszczu załatwia problem. Nie dotarły do nas słuchy, by zdarzało im się uruchomić wycieraczki, kiedy świeci słońce i nie ma ani grama deszczu. Tak samo, jak nie znamy przypadku kiedy uruchomienie tempomatu powodowałoby wyłączenie funkcji czujnika deszczu. Tymczasem klienci Tesli zgłaszają takie sytuacje. W czasach, gdy koszt instalacji czujnika deszczu kosztowałby grosze,  to Tesla od lat zmusza klientów do irytacji, jeśli chodzi o działanie wycieraczek.

Skąd bierze się taki problem? Wycieraczki są zależne od sztucznej inteligencji

W czym tkwi różnica w działaniu wycieraczek w Tesli, a w pojazdach innych, mniej zawansowanych technologicznie producentów? Jak prześledzili temat dziennikarze InsideEvs, problem tkwi w tym, że wycieraczkami nie steruje czujnik deszczu. Robi to sztuczna inteligencja w połączniu z systemem kamer. Decyzja o zastosowaniu takiej technologii zamiast prostego czujnika do rejestrowania kropel na szybie spowodowała problem.

Kosmiczna technologia ma problem z identyfikacją deszczu. To jest dowodem na to, że zastąpienie wielu elementów technologią „Tesla Vision”, aczkolwiek pozwala zaoszczędzić na kosztach, to nie daje satysfakcji klientom. Liczne skargi na niewłaściwą pracę  wycieraczek w pełni tego dowodzą.

To jest szalone. Wycieraczki nie wyłączają się podczas korzystania z autopilota.
„To jest szalone. Wycieraczki nie wyłączają się podczas korzystania z autopilota” Twitter/billykyle

Dlaczego więc Tesla nie wypuści, jak zwykle aktualizacji bezprzewodowej, by wykluczyć ten problem?

Specjaliści w dziedzinie elektroniki samochodowej w firmie inżynieryjnej Munro & Associates , przypuszczają, że ​​Tesla ma problem z kalibracją.

„Ponieważ kamery Tesli są projektowane przede wszystkim z myślą o zautomatyzowanej jeździe – wykrywaniu linii pasa ruchu, innych pojazdów itd. – to może zmniejszyć ich zdolność do niezawodnego widzenia innych rzeczy, powiedział InsideEVs Christopher Fox. „Wykrycie deszczu jest całkowicie wykonalne. To jednak  w zależności od tego, co jeszcze robią te kamery. Ich głębia i pola widzenia, może nie być w stanie uchwycić kropel deszczu”.

Takie wytłumaczenie ma sens. Oznacza jednocześnie, że nie koniecznie był to dobry pomysł na powierzenie wszystkiego jednej technologii. Nie jest tajemnicą, że jest wyzwaniem dla Tesli wyszkolenie systemu sztucznej inteligencji w zakresie rozumienia, kiedy pada deszcz, a kiedy nie.

Mówił o tym w 2018 roku Andrej Karpathy, były szef AI Tesli. Sam Elon Musk w 2019 r stwierdził na Twitterze, że „wymaga zaskakującej ilości głębokiej nauki, aby wiedzieć, kiedy i jak szybko poruszać wycieraczkami”. W ubiegłym roku, w maju szef Tesli nawet przeprosił za stan automatycznych wycieraczek. Powiedział, że „sieć neuronowa” tej funkcji – system uczenia maszynowego – wkrótce zacznie korzystać z wielu kamer zamiast tylko jednej. Do tej pory jednak wciąż pojawiają się zgłoszenia właścicieli Tesli, że smugi i światła uliczne dezorientują ich wycieraczki.

Inteligentne roboty Tesli są ważniejsze od wycieraczek w samochodach?

Nie jest tajemnicą, że dla Tesli wysoki priorytet mają takie technologie. Na przykład inteligentne humanoidalne roboty Optimus, czy pełna autonomia w samochodach. Jednak dla tak dużego giganta samochodowego to wstyd, że do tej pory nie jest w stanie zając się właściwym działaniem obowiązkowego wyposażenia każdego samochodu. Zwłaszcza że stanowi o wymaganej widoczności na drodze.

Funkcja Full Self Driving Tesli kosztuje miliony dolarów, a czujniki są znacznie tańszą opcją. Problem, jak wiadomo nie wynika z kosztów, tylko z podejścia firmy do własnych pojazdów.

Musk uważa, że ​​jeśli ludzie potrafią prowadzić samochód, korzystając wyłącznie z oczu i mózgu, to autonomiczne Tesle powinny być w stanie to robić.  Bez czujników zgodnych ze standardami branżowymi, takich jak radary i jednostki lidarowe – wyjaśniają dziennikarze InsideEv.

Ekspert ds. pojazdów elektrycznych i autonomicznych w Guidehouse Insights ma na to swój pogląd. Uważa, że system wizyjny Tesli nie jest tak wydajny, jak twierdzi firma i jej szef.

„Rzeczywistość jest taka, że choć Elon Musk lubi się tym napawać, systemy widzenia maszynowego Tesli nie są w rzeczywistości zbyt dobre” – powiedział. „Będą dostrzegać na drodze rzeczy, których nie ma. W tym przypadku są to krople deszczu, ale mogą wykryć, że coś jest na drodze i nacisnąć hamulce, nawet jeśli nic tam nie ma”

Trudno nam zatem drodzy właściciele Tesli powiedzieć, czy i kiedy uda Wam się okiełznać wycieraczki w trybie Auto. Firma nie odpowiedziała jeszcze na zapytanie dziennikarzy o rozwiązanie tego irytującego problemu. Wszyscy, którzy zamierzają kupić taki samochód, muszą się liczyć z takim problemem. Kiedy wystąpi, to możecie jedynie tweetować do Elona Muska w tej sprawie.

Przeczytaj również