Rallycrossowe Mistrzostwa Świata nie będą elektryczne. Projekt E na doczepkę

Promotor Rallycrossowych Mistrzostw Świata, IMG Motorsports miał do 29 marca przedstawić FIA listę trzech zespołów fabrycznych, które byłyby zainteresowane udziałem w elektrycznej wersji cyklu od 2021 r. Tak się nie stało, więc koncepcja E-WRX kompletnie umarła.

Rallycrossowe Mistrzostwa Świata nie będą elektryczne. Projekt E na doczepkę
Podaj dalej

Elektryczna rewolucja od początku wzbudzała ogromne emocje, ponieważ nie miała być to nowa, osobna seria, a zastępująca dotychczasową. Z jednej strony fani rallycrossu wyrażali swój sprzeciw dla takiego kierunku zmian. Z drugiej niektórzy producenci domagali się wręcz szybkiej elektryfikacji. Gdy odroczono ja z 2020 na 2021 r. fabryczna układanka zawaliła się jak domek z kart. Do ruszającego w ten weekend sezonu (na Yas Marina w Abu Zabi) zgłosiły się tylko prywatne zespoły.

Przyszłość serii pozostaje niejasna. Pozostanie przy wyłącznie spalinowych konstrukcjach nie przywróci zainteresowania producentów. Być może pewnym rozwiązaniem byłby etap przejściowy w postaci hybryd (jak planuje się w WRC od 2022 r.). Jednak z pewnością Volkswagen i Peugeot od razu chcieliby wejść w samochody elektryczne. Kością niezgody może być jednak obecny promotor mistrzostw, który był otwarcie krytykowany przez producentów.

Elektryczna formuła zagości jednak przy okazji weekendów World RX. Promotor najpóźniej w 2021 r. chce uruchomić osobną serię nazwaną obecnie Projekt E. W nadchodzących miesiącach FIA wraz z IMG przedstawią szczegóły projektu. Samochody mają być oparte na modelach produkcyjnych.

Przeczytaj również