Nowy limit prędkości pojawił się w Amsterdamie. 30 km/h budzi złość, której kierowcy nawet nie kryją

Zmiana limitu prędkości to temat, który co jakiś czas wraca jak bumerang. Swego czasu pisaliśmy wam o Walii, gdzie wprowadzono limit do 32 km/h. Kierowcy byli oburzeni i składali liczne petycje. Na ich nieszczęście nie przyniosły one jednak pożądanych skutków. Tym razem kontrowersje pojawiły się w Amsterdamie. W znacznej części holenderskiego miasta obowiązuje teraz nowe ograniczenie prędkości. Jak zwykle w tego typu momentach argument jest jeden – chęć podniesienia bezpieczeństwa na drodze. W najbliższym czasie zapewne sami przekonamy się, jakie będą konsekwencje podjęcia takiej decyzji. Jesteście ciekawi, o co w tym wszystkim chodzi? W takim razie bez zbędnego przedłużania, zaczynajmy.

ograniczenie-predkosci-znaki-2
Podaj dalej

Nowy limit prędkości pojawił się w Amsterdamie

isa system samochód ograniczenie prędkości obowiązkowy
fot. pixabay

8 grudnia kierowcy w sporej części Amsterdamu musieli dostosować się do zupełnie nowego ograniczenia prędkości. Urzędnicy miasta nie mają wątpliwości, że tego typu decyzja zwiększy bezpieczeństwo na drodze. Dlaczego? Otóż ich zdaniem zmniejszenie jazdy do 30 km/h wpłynie pozytywnie na pole widzenia kierujących, co pozwoli im szybciej reagować za kółkiem. Pozwoliłoby to rzekomo zmniejszyć liczbę wypadków. 

Raczej nie zaskoczymy was mówiąc, że kierowcy są całą sytuacją niezwykle poddenerwowani. Lokalne media zdradzają, iż omawiana decyzja spowodowała ogromne korki. Kierujący podają, że wyprzedzają ich nawet rowerzyści i wcale nie mówimy tu tylko o elektrycznych modelach. Jak sami więc widzicie zmiany, które z pozoru miały zwiększyć komfort i bezpieczeństwo doprowadziły do powstania kolejnych problemów. W takim wypadku rodzą się kolejne wątpliwości i pytania. 

Istnieje szansa, że nowe przepisy jeszcze bardziej skomplikują sytuację i kto wie? Może liczba wypadków nie zmniejszy się, a ulegnie zwiększeniu? Na te informacje jednak musimy jeszcze trochę poczekać. Mówimy tu w końcu o ograniczeniu prędkości, które weszło w życie zaledwie kilka dni temu. Dokładne statystyki na ten temat powinny pojawić się za kilka miesięcy i wtedy będziemy mogli wydać ostateczny werdykt. 

Kierowcy zignorują przepisy? Czy w Polsce także nas to czeka? 

Geofencing pozwoli uniknąć mandatu za prędkość
fot. Ford

Nie jest tajemnicą, że spora część wypadków powstaje w wyniku jazdy z nadmierną prędkością. Dlatego właśnie uczciwie byłoby zastanowić się, czy wprowadzenie ograniczenia przypadkiem nie zachęci innych do nieprzestrzegania przepisów. Wcześniej wspomnieliśmy o bardzo dużych korkach w mieście. Każda cierpliwość ma swoje granice, więc kto wie, jak po dłuższym czasie zaczną reagować kierujący. Na razie nie kryją swojego gniewu i niezrozumienia całą sytuacją. Aktualnie nie wiadomo na co zdecydują się władze w Amsterdamie. Jest jednak spora szansa, że przed podjęciem jakiejś kluczowej decyzji w tym temacie, poczekają na oficjalne statystyki. 

Na sam koniec, zanim się z wami pożegnamy zastanówmy się, jak sytuacja wygląda w Polsce. W naszym kraju znajdziemy grupy aktywistów, którzy chcieliby zmniejszenia ograniczenia prędkości. Na razie jednak nic nie wskazuje na to, aby coś się na tej płaszczyźnie zmieniło. Gdyby ostatecznie okazało się, że pomysły wprowadzone w Walii i Amsterdamie okazały się trafione to, kto wie? Być może pozytywne wyniki, w jakiś sposób zachęciłyby władze w Polsce do podjęcia działania. W każdym razie obecnie to gdybanie, które nie ma żadnego poparcia w rzeczywistości. Nikt nie wie, co będzie za dwa, czy trzy miesiące. Jeśli pojawią się w tym temacie, jakieś nowe wieści to z pewnością was o nich poinformujemy. 

Przeczytaj również