AEB – w jaki sposób działa?
Technologie rozwijają się dynamicznie. Producenci motoryzacyjni z zapartym tchem pracują nad rozwijaniem obecnych systemów, a także tworzeniem nowych. W najbliższym czasie jednym ze standardów wyposażenia będzie wspomniany w tytule AEB, czyli Autonomous Emergency Braking. Mówiąc w skrócie: przeciwdziała on najechaniu samochodu na poprzedzający go pojazd na drodze. Przeprowadzone testy mówią o tym, iż jego powszechna obecność w pojazdach mogłaby ograniczyć liczbę wypadków o prawie jedną trzecią.
AEB to technologia, która działa niezależnie od kierowcy, aktywując hamulce tylko w sytuacjach krytycznych, takich jak ryzyko zderzenia z innym użytkownikiem drogi lub przeszkodą. Korzysta z radarów lub lidary do monitorowania otoczenia pojazdu. Zbiera dane na bieżąco je analizując pod kątem prędkości i trajektorii. W sytuacji zagrożenia, kierowca zostanie ostrzeżony o potencjalnym ryzyku. Co więcej, inni uczestnicy również zostają poinformowani: dzieje się to za sprawą użycia sygnałów dźwiękowych, bądź świateł awaryjnych. Niewystarczająco szybka reakcja zmusza system AEB do maksymalnego użycia hamulców.
Obecnie omawiany system w standardzie występuje przeważnie w modelach samochodów klasy wyższych. Niektóre firmy oferują taką formę wsparcia jedynie za dopłatą. Coraz głośniej mówi się natomiast o tym, że system AEB wkrótce może doczekać się miejsca w autach klasy średniej, zwiększając bezpieczeństwo większej liczby kierowców.
AEB – dwa rodzaje urządzeń. O co chodzi?
Specjaliści odpowiedzialni za produkowanie systemów AEB oferują dwa rodzaje urządzeń, dostosowanych do jazdy w mieście i poza nim. Układy miejskie zoptymalizowane są do działania w dużym natężeniu ruchu. Ich głównym celem jest eliminacja ryzyka potencjalnej kolizji podczas ruszania spod świateł. System AEB monitoruje drogę przed naszym pojazdem na odległość 6-8 metrów. Gdy wykryje inne auto w odległości mniejszej niż ustalona, system aktywuje się i rozpocznie interwencję w celu uniknięcia potencjalnej kolizji.
W terenie pozamiejskim AEB działa zupełnie inaczej, biorąc pod uwagę takie czynniki, jak chociażby większa prędkość. Czujniki przynależące do systemu monitorują nawet do 200 metrów drogi przed pojazdem. W przypadku wykrycia innego obiektu, zaczynają w pierwszej kolejności ostrzegać kierowcę, a dopiero później podejmują interwencję. Pozwalają utracić prędkość, co może niekoniecznie pozwoli uniknąć zderzenia, lecz z pewnością zminimalizuje jego skutki. Brak obecności systemu AEB w takiej sytuacji może być nawet śmiertelne.