Odejście Astona Martina z DTM przysporzyło włodarzom serii sporo kłopotów. Nagle zostało tylko dwóch producentów, a kolejne na ten moment nie są zainteresowane dołączeniem do cyklu. Audi i BMW zgodziły się wytrzymać jeden rok przejściowy. Co to oznacza?
Oznacza to ni mniej ni więcej tyle, że stawka DTM liczy na ten moment wyłącznie 14 samochodów. Program zakładał samochodów 18, ale problem ten można łatwo rozwiązać – obaj producenci mogą wystawić do rywalizacje zespoły prywatne. Audi współpracuje już z belgijską stajnią WRT. A co z BMW?
Według portalu „wp.pl”, BMW może we współpracy z ORLENEM stworzyć prywatny zespół, w którym będziemy oglądali Roberta Kubicę. W międzyczasie włodarze DTM będą starać się o to, aby pozyskać kolejny zespół na sezon 2021. Mówi się o tym, że wtedy do serii dołączyć może japoński producent – Lexus, Honda, bądź Nissan.