Włosi pokochali polskie tablice rejestracyjne. W tym regionie poczujesz się jak w domu

Włosi coraz chętniej jeżdżą na motocyklach i w samochodach z polskimi tablicami rejestracyjnymi. Zwłaszcza w jednym regionie trwa prawdziwy boom na tablice rejestracyjne z polskim oznaczeniem. Skąd ta nagła miłość do polskich oznaczeń?

tablice-rejestracyjne
Podaj dalej

Włoski Neapol z największą liczbą polskich tablic rejestracyjnych

W Neapolu można poczuć się jak w domu. To dlatego, że na drogach prawdopodobnie zobaczysz niespotykaną dotąd we Włoszech liczbę pojazdów z polskimi tablicami rejestracyjnymi. Nie są to jednak obywatele naszego kraju, którzy zainwestowali w tamtejsze nieruchomości lub wczasowicze z Polski, którzy wypoczywają w tamtejszym regionie. To Włosi, którzy polskie tablice rejestracyjne umieszczają na motocyklach, skuterach i samochodach. Z czego wynika taka sytuacja?

Nie jest to miłość do naszego kraju, czy też obywatelek słynących z urody. W tym regionie kierowcy w ten sposób oszczędzają na opłatach za korzystanie ze swoich środków transportu. Oszczędności są znaczne, bo sięgają nawet 300 euro. Konkretnie zaś chodzi o obniżenie stawek za ubezpieczenie OC samochodu. Dlaczego akurat w Neapolu?

To region, w którym obowiązują najwyższe stawki OC w całych Włoszech. W związku z tym wielu Włochów stosuje fortel z polskimi tablicami rejestracyjnymi. Warto wiedzieć, że takie tablice pochodzą z Polski i nie są fikcyjne. Jak to działa?

Neaopl przeżywa boom na polskie tablice rejestracyjne
Neaopl przeżywa boom na polskie tablice rejestracyjne foto: Pixabay

Polskie tablice rejestracyjne – jak je zdobyć w Neapolu?

Jak zauważa włoska prasa i instytucje, wielu obywateli podstępem ucieka się do zagranicznych tablic rejestracyjnych. Neapol to miasto, które ma blisko czterokrotnie wyższe stawki ubezpieczenia OC samochodów i motocykli, więc nie wszystkich na nie stać.

Zagraniczny dressing, bo tak nazywa się we Włoszech korzystanie z zagranicznych tablic, pozwala uniknąć dużych wydatków. Procedura uzyskania polskich tablic we Włoszech nie jest skomplikowana. Wystarczy udać się ze swoim skuterem lub samochodem do agencji rejestracji samochodów i złożyć wniosek o wyrejestrowanie pojazdu we Włoszech i eksport do Polski.

W Polsce wtedy rejestruje się pojazd na firmę, z którą Włosi zawierają później umowę najmu tego samego skutera lub samochodu. W efekcie to polska firma opłaca ubezpieczenie i robi to według stawek obowiązujących w Polsce. Dla Włochów to duża oszczędność, a tablice rejestracyjne i dowód rejestracyjny trafiają do nich po 10 dniach. Taka sprytna metoda to jednak także spore ryzyko.

Zagraniczne tablice rejestracyjne to duży problem w razie kolizji i wypadku

Narastające zjawisko korzystania z zagranicznych tablic będące sprytnym posunięciem ma też wielką wadę. Nie wiąże się ono jednak z zatrzymaniem przez policję. Wtedy Włosi są zabezpieczeni faktem, że pojazd jest wypożyczony legalnie. Obecnie pojazd z zagraniczną tablicą rejestracyjną nie może poruszać się po włoskiej ziemi dłużej niż rok.

Problemy mogą się pojawić w sytuacji, gdy dojdzie do kolizji lub wypadku. W sytuacji wypadku z udziałem jednego z tych samochodów z zagraniczną tablicą rejestracyjną „ nie ma gwarancji odszkodowania , ponieważ prawo nie pozwala na sprawdzenie ubezpieczenia samochodu, jak jest to wymagane w przypadku pojazdów włoskich, ponieważ jest to pojazd nieobjęty włoskim prawem.

W takim przypadku policja nie może wiedzieć, czy dany pojazd jest ubezpieczony, czy nie, ze względu na brak komunikacji z systemami europejskimi. To stawia kwestię odszkodowania pod dużym znakiem zapytania. Procesy w tej sprawie pomiędzy polskimi a włoskimi firmami ubezpieczeniowymi pochłaniają miesiące, a nawet lata.

Włosi stosując fortel na polskie tablice, pozbawiają się jednocześnie prawa do swoich samochodów i motocykli. Z chwilą zawarcia umów o wypożyczenie przestają bowiem być ich właścicielami. W każdej chwili mogą je zatem stracić.

To zatem wielkie ryzyko, ale Włosi podejmują je świadomie, tłumacząc, że chcieliby zapłacić za ubezpieczenie we Włoszech, ale ich nie stać  na to ze względu na zbyt wysokie koszty. Opłata za ubezpieczenie 2 000 euro, jeśli skuter kosztuje 700 euro, wydaje się jasno to uzasadniać.

Przeczytaj również