Tesla i poważny problem pękających wahaczy. Kolejny kraj w Europie prowadzi śledztwo w tej sprawie

Nie jest tajemnicą, że Tesla ma tyle samo fanów, co przeciwników. Na temat jakości wykonania samochodów amerykańskiego giganta krąży zaś wiele historii. To, po oprogramowaniu Autopilot druga kwestia, jaka przemawia na korzyść jej konkurencji w Europie.

tesla logo pixabay
Podaj dalej

Po Norwegii teraz Szwecja bada skargi klientów na awarie zawieszenia

Jak podaje Reuters, szwedzka Agencja Transportu bada awarie zawieszenia w samochodach Tesli. Podobne śledztwo przeprowadził norweski organ regulacyjny ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego. Norweska Administracja Dróg Publicznych (NPRA) informowała w czwartek, że rozpoczęła przesłuchania Tesli we wrześniu 2022 r. Ponadto zwróciła się do producenta samochodów o ocenę skarg konsumentów dotyczących pękania dolnych tylnych wahaczy w modelach S i X.

Możemy… potwierdzić, że również tutaj trwają prace dochodzeniowe” – podała szwedzka agencja w oświadczeniu przesłanym e-mailem do agencji Reuters.

Wydaje się, że problem z awarią zawieszenia może stanowić większy problem, niż się spodziewano. Jeśli norweska agencja uzna, że wahacze są wadliwe i stwarzają „poważne ryzyko” dla bezpieczeństwa, to może zalecić Tesli ich wymianę. Jeśli trwające dochodzenie tego nie potwierdzi, to je zamknie. Trzecią opcją jest rozszerzenie zakresu dochodzenia w sprawie zgłaszanych usterek w samochodach Tesli.

Zapytana o norweskie śledztwo szwedzka agencja potwierdziła, że także ​​otrzymała „szereg powiadomień o samochodach marki Tesla, w których występowały podobne problemy”. W obecnej chwili szwedzka Agencja Transportu nie komentuje sprawy, bo dochodzenie w tej sprawie nadal się toczy.

Tesla Model S
Tesla Model S

Reuters ujawnia, że Tesla obwinia o awarie użytkowników samochodów

W środę, 20 grudnia Reuters poinformował, że Tesla obwinia kierowców za częste awarie zawieszenia i części układu kierowniczego. Ponadto z publikacji dowiadujemy się, że Tesla od dawna wiedziała, że ​​są one wadliwe.

Publikacja znajduje oparcie dla swojej tezy z tysięcy dokumentów i wywiadów z byłymi pracownikami amerykańskiego giganta w Norwegii. Z wywiadów przeprowadzonych m.in. z kierownikami serwisów i technikami wynika, że w obliczu rosnących kosztów gwarancji Tesla starała się ciąć wydatki na naprawy. W rezultacie przypisywano awarie „nadużyciom kierowców”.

Jak wynika ze szczegółowego kosztorysu naprawy klienta dotkniętego tym problemem, to kompleksowa naprawa wymaga blisko 40 godzin pracy, m.in. odbudowy zawieszenia i wymiany kolumny kierownicy. W przypadku poszkodowanego z Wielkiej Brytanii to koszt ponad 14 000 dolarów, którego Tesla nie pokryła ze swoich środków. W uzasadnieniu odmowy znalazł się argument rzekomego „wcześniejszego” uszkodzenia zawieszenia. To nie jeden przypadek takiej sytuacji, ale jeden z dziesiątek tysięcy właścicieli Tesli.

Według danych, na jakie powołuje się Reuters, problem z przedwczesnymi awariami zawieszenia lub części układu kierowniczego sięga okresu co najmniej siedmiu lat. Ponadto obejmuje całą gamę modeli Tesli oraz cały świat, od Chin, przez Stany Zjednoczone, po Europę. Czy taki problem mają lub mieli użytkownicy Tesli w Polsce? Tego nie wiemy. Co w sprawie tej publikacji ma do powiedzenia Elon Musk?

Ani Tesla, ani najwyższy dyrektor Elon Musk nie odpowiedzieli na szczegółowe pytania do tego artykułu. Musk przyznał się w przeszłości do problemów z jakością wykonania Tesli, zwłaszcza podstawowego Modelu 3 – informuje Reuters.

Tesla Model S obecnej generacji

Tesla ma teraz inny pilny problem do naprawienia

W piątek dowiedzieliśmy się, że Tesla wycofała nieco ponad 120 000 pojazdów Model S i Model X ze względu na ryzyko odblokowania i otwarcia drzwi podczas wypadku. Amerykańska Krajowa Administracja Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego (NHTSA) podała w piątek, że ​​Tesla udostępniła bezprzewodową aktualizację oprogramowania na lata modelowe 2021–2023, która nie spełnia federalnych norm bezpieczeństwa w zakresie ochrony przed uderzeniami bocznymi.

W swoim piątkowym oświadczeniu dla NHTSA Tesla oświadczyła, że ​​na początku tego miesiąca zaobserwowała odblokowanie drzwi kabiny po uderzeniu w niezajętą ​​stronę podczas rutynowego testu zderzeniowego. Pojazd testowy działał bez funkcji blokowania, którą, jak odkryła Tesla, nieumyślnie wykluczono z aktualizacji oprogramowania. Takie wydawała pod koniec 2021 r. Ponadto producent samochodów elektrycznych nie stwierdził żadnych gwarancyjnych roszczeń ani obrażeń w związku z tym problemem.

NHTSA podała, że jej centrum badań i testowania pojazdów w Ohio dysponuje kilkoma pojazdami Tesli. Użyje ich do oceny sposobów rozwiązania wszelkich problemów w pojazdach amerykańskiego producenta samochodów elektrycznych. Czytaj także: Przebój Netflix z udziałem Julii Roberts i Tesli wywołał dyskusję nad cyberbezpieczeństwem samochodów

Przeczytaj również