F1 jak reżim?
Światowa Federacja Sportów Motorowych ujawniła, że od początku sezonu 2023 zostanie wprowadzony zakaz „oświadczeń politycznych”. Głównym przyczynkiem do takiego kroku był zachowania Lewisa Hamiltona i Sebastiana Vettela, którzy niejednokrotnie okazywali swoje wyrazy wsparcia.
Zgodnie z nowymi regulacjami niedozwolone jest ogólne wygłaszanie i prezentowanie oświadczeń i komentarzy politycznych, religijnych i osobistych, które zagrażają ogólnej zasadzie neutralności F1. Jedyne wyjątki będą musiały zostać zatwierdzona na piśmie przez organizatorów serii.
FIA uderzyła w kierowców
Już w 2022 roku stojący na czele FIA: Mohammed Ben Sulayem uderzył w kierowców, za to, że wyrażają swoje opinie na tematy niezwiązane ze sportową rywalizacją.
– Niki Lauda i Alain Prost dbali tylko o jazdę. Teraz Vettel jeździ na tęczowym rowerze, Lewis jest pasjonatem praw człowieka, a Norris zajmuje się zdrowiem psychicznym – mówił Ben Sulayem.
Jednym z ważnych momentów, gdzie F1 straciła swoją neutralność było wyrzucenie ze stawki Nikitę Mazepina. Rosjanin stracił miejsce w Haasie po tym, jak jego rodacy zaatakowali Ukrainę.
– Musimy wrócić do miejsca, w którym międzynarodowe zawody był okazją, w której sportowcy mogli wchodzić w interakcje na uczciwych i neutralnych zasadach. Nie mogą być wpychani do publicznej debaty – komentował Nikita Mazepin.
– Wysiłki mające na celu wykorzystywanie sportu do wywierania wpływu na politykę zakończył się niepowodzeniem i doprowadziły do zniszczenia karier i marzeń utalentowanych i oddanych sportowców. Czas przyznać, że w społeczeństwie sportowym się zgubiliśmy – dodał.
FIA jako jedna z nielicznych federacji zezwalała na dalsze starty Rosjan. Warunkiem udziału w zawodach były jednak starty w neutralnych barwach i podpisanie oświadczenia, w którym dany sportowiec nie popiera rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Na taki krok zdecydował się m.in. Nikołaj Griazin, który walczy w rajdowych mistrzostwach świata.