Po ogólnoświatowych zawirowaniach igrzyska z 2020 roku zostały przesunięte na obecny rok. Podobnie było z Rajdem Japonii. Impreza już w zeszłym roku miał powrócić do kalendarza mistrzostw świata. W tym roku ma stanowić finał rywalizacji. Jednak rosnąca liczba przypadków zachorowań na najpopularniejszą obecnie chorobę stawia pod znakiem zapytania obie imprezy.
W rozmowie z DirtFishem, odpowiedzialny za rajdy samochodowe ze strony FIA: Yves Matton, powiedział, że jeśli igrzyska otrzymają zielone światło na organizację, to podobnie będzie z Rajdem Japonii.
– Współpracujemy z Japonią. Na razie jednak najważniejsze są igrzyska. To da nam sygnał, który powie nam o przyszłości Rajdu Japonii. Jeśli igrzyska odbędą się w normalny sposób, to tylko potwierdzi, że Rajd Japonii będzie mógł zostać zorganizowany – mówił Matton.
– W tej chwili sytuacja w Japonii jest dość trudna i musimy zobaczyć, czy igrzyska się odbędą. Mają duży wpływ na Rajd Japonii. Staram się wywierać presję, ponieważ rywalizacja w domowym rajdzie z wieloma fanami i rodziną jest tym, co chcesz jechać – dodał Takamoto Katsuta, kierowca Toyoty.
Rajd Japonii zadebiutował w kalendarzu mistrzostw świata w 2004 roku. do 2010 roku zorganizowano sześć rund WRC. Rekordzistą wówczas szutrowej imprezy jest Mikko Hirvonen, który wygrywał dwukrotnie. W tym sezonie zaplanowano asfaltowe wydarzenie.