Formuła 1 musiała się ewakuować! Najbliższa runda zostanie odwołana?

Formuła 1 w przeszłości przeżywała już różne kryzysy, ale mało kto spodziewał się, że wystąpią trudności z organizacją Grand Prix Emilia Romagna. Na kilka dni przed startem rywalizacji ekipy i organizatorzy musieli ewakuować się z toru Imola.

Formuła 1 musiała się ewakuować! Najbliższa runda zostanie odwołana?
Podaj dalej

Formuła 1 zagrożona

Spełniły się najczarniejsze scenariusze dotyczące prognoz pogody i nad torem oraz w jego okolicach pojawiły się intensywne opady deszczu. Doprowadziło to do podniesienia się stanu rzeki Santerno, która przepływa tuż obok obiektu. Woda ma na tyle wysoki poziom, że pojawiło się zagrożenie powodziowe i cały tor trzeba było ewakuować.

Departament Ochrony Ludności wydał czerwone ostrzeżenie w związku z bardzo intensywnymi opadami deszczu, które mają trwać aż do niedzieli.

Choć do rozpoczęcia jazd na torze pozostało jeszcze kilka dni, wydarzenie może zostać odwołane lub odbyć się w ograniczonej formie. Zwłaszcza w obliczu możliwości zamykania przez włodarzy miast publicznych dróg, które znajdują się w pobliżu rzek. Również parkingi dla kibiców mogą nie nadawać się do użytku ze względu na zalanie.

Zagrożenie nadal aktualne

Personel Formuły 1 został poinformowany, że na razie ma trzymać się z dala od toru Imola. Środa jest jednym z ważniejszych dni dla zespołów Formuły 1, które wówczas przygotowują swoje garaże i padok. Niektóre źródła informowały także, że członkowie zespołów zostali poproszeni o odroczenie wyjazdu na tor, ze względu na ryzyko odwołania imprezy.

Pod wodą po intensywnych opadach deszczu znalazła się część toru Imola. Zalany został między innymi kompleks telewizyjny. Decyzja na temat organizacji weekendu Formuły 1 ma zostać podjęta dzisiaj. Największy problem stanowią kibice, którzy będą mieli ogromne trudności z przedostaniem się na tor z względu na zamknięcie wielu dróg.

Imola – historia

Kierowcy po czternastoletnim rozbracie z F1 w 2020 roku powrócili na tor w Imoli. Nie mieli jednak zbyt wielu okazji, by przypomnieć sobie układ włoskiego toru, ponieważ zastosowano wówczas sprinterski harmonogram weekendu jedynie z jednym treningiem. W 2021 roku powrócił klasyczny format weekendu, ale w poprzednim sezonie ponownie zdecydowano się na sprint. Tegoroczna impreza będzie zbudowana jedna na klasycznym harmonogramie.

Budowę toru rozpoczęto w 1950 roku, gdy położono kamień węgielny. Pierwszy raz okazję do testów na Autodromo Internazionale Enzo e Dino Ferrari kierowcy mieli w 1952 roku. Już rok później zorganizowano pierwszy wyścig. Formuła 1 zadebiutowała w Imoli w 1980 roku. W GP Włoch najlepszy był Nelson Piquet w Brabhamie. Rok później rozpoczęła się 25-letnia historia GP San Marino.

Sukces z GP Włoch powtórzył Piquet, który został pierwszym triumfatorem GP San Marino. W Imoli w przeszłości wygrywali także m.in. Michael Schumacher Alain Prost i Ayrton Senna, który w 1994 roku zginął na włoskim obiekcie.

Zakręt Tamburello w przeszłości uznawany był za niezwykle niebezpieczny. W 1980 roku zdecydowano się na przebudowę toru i dodanie szykany, by ograniczyć prędkości zawodników. Szybki łuk nadal pozostał jednak wyboisty. Co więcej bardzo blisko znajdowała się betonowa bariera, która oddzielała tor od rzeki Santerno.

W 1987 roku w tym miejscu bardzo groźny wypadek po uszkodzeniu opony miał Nelson Piquet. Dwa lata później Ferrari rozbił Gerhard Berger. Auto zapaliło się, ale dzięki szybkiej pomocy służb zdołał opuścić auto. Dopiero śmierć Ayrtona Senny dała włodarzom F1 i toru do myślenia, co do przyszłości zdradliwego zakrętu.

Przeczytaj również