Arctic Rally Finland, czyli zima wraca do mistrzostw świata

Rajd Szwecji od lat kojarzony był z zimową rundą mistrzostw świata. W tym sezonie czeka nas jednak nowy rozdział śnieżnej batalii: Arctic Rally Finland.

Arctic Rally Finland, czyli zima wraca do mistrzostw świata
Podaj dalej

W ostatnich latach organizatorzy Rajdu Szwecji nie mogli mówić o szczęściu. Słabe warunki, wymuszające skrócenie trasy oraz pandemia koronawirusa sprawiły, że klasyk wypadł z kalendarza. Impreza była organizowana 44 razy w latach 1973-2020.

Teraz miejsce Szwecji zajmie Finlandia, a dokładniej oesy dobrze znane rajdowym fanom z Rajdu Arktycznego. Co ciekawe w tym roku zorganizowano już jedyną edycję imprezy, a drugą, która będzie miała rangę WRC nazwano Arktycznym Rajdem Finlandii.

Trochę historii

Pierwszą edycję imprezy zorganizowano w 1966 roku, a najlepsi byli Finowie Kari O.Sohlberg oraz Yrjö Rouhunkoski w Volkswagenie 1600TL. Urodzony w 1940 roku kierowca jest jednym z fińskich biznesmenów działających w branży filmowej.

Mimo odcinków na dalekiej północy już w 1972 roku impreza dołączyła do kalendarza mistrzostw Europy. Historycznymi triumfatorami zostali Leo Kinnunen i Atso Aho w Porsche 911S. Trzy lata później, gdy w czempionacie zaczęto stosować współczynniki dla imprez, Rajd Arktyczny otrzymał czwórkę, a wydarzenie zdominowały załogi Saabów 96 V4, które zajęły całe podium. Najszybsi byli Simo Lampinen i Juhani Markkanen.

Po słabszych latach i spadku współczynnika do poziomu jeden, odbicie nastąpiło w 1989 roku, gdy organizatorzy mistrzostw Europy postanowili nadać imprezie współczynnik 5. Najlepszy był wówczas pilotowany przez Timo Hantunena Tommi Makinen, późniejszy mistrz świata. Załoga skorzystała z Lancii Delty Integrale.

W 2001 impreza awansowała do grona rajdów z współczynnikiem 10. Maksymalny wynosił 20. Najlepsi w Toyocie Corolli WRC byli Pasi Hagstrom i Tero Gardemeister. Wraz z rewolucją w mistrzostwach Europy i zlikwidowaniu współczynników w 2004 roku Rajd Arktyczny nie znalazł już miejsca w kalendarzu. Od tego czasu stanowił rundę mistrzostw Finlandii. W tym roku jednak wskoczy na najwyższy możliwy poziom.

Rekordzistą imprezy pod względem liczby zwycięstw jest Juha Salo. Fin również jedenastokrotnie stawał na podium imprezy. Najwięcej startów ma Jaakko Nieminen, bo aż 26. Pierwszy zwycięzca imprezy Kari O. Sohlberg ma w swoim CV 21 występów, ostatni w 2015 roku. W historii imprezy tylko dwa razy zdarzyło się, by nie wygrał jej fiński kierowca. Szwed Thomas Radstrom w 2000 roku pokonał lokalną stawkę za kierownicą Toyoty Corolli WRC. W 2010 roku najszybszy był Dani Sordo, który skorzystał z Citroena C4 WRC. Drugi Kosti Katajamaki za kierownicą Mitshubishi Lancera Evo X nie miał szans z Hiszpanem.

Poligon doświadczalny FSO

Rajd rozgrywany na początku roku zawsze stanowił także idealną okazję do zimowych testów. W XX wieku był również świetnym poligonem wytrzymałości konstrukcji na mrozy. Wykorzystywali to również polscy zawodnicy. W 1973 roku na trasie pojawili się kierowcy Fiatów 125p, ale zarówno Andrzej Jaroszewicz, jak i Robert Mucha nie dotarli do mety rywalizacji. Drugiego z kierowców pilotował Ryszard Żyszkowski.

Rok później na starcie pojawił się trzy załogi Fiatów. Do startujących rok wcześniej dołączyli Maciej Stawowiak i Jan Czyżyk w modelu 1600 Monte Carlo. Do mety zdołali dotrzeć jednak jedynie Mucha z Żyszkowski. Duet wywalczył 33. miejsce w klasyfikacji generalnej, jednocześnie wygrywając w klasie 9.

W 1976 roku Jaroszewicz, tym razem z Żyszkowskim w roli pilota spróbował sił korzystając z Fiata 124 Abarth Rallye, ale trzeci start również zakończył się wycofaniem. Nie pomogła również kolejna zmiana auta (Lancia Stratos) i pilota na Juhaniego Kynsilehto (zgłoszony Jacek Lewandowski rozchorował się). W czwartym starcie Jaroszewicz przekroczył limit czasu i kolejny raz nie ujrzał mety.

Do ciekawostek należy zaliczyć również występ Jacka Lewandowskiego, który w 1980 roku w FSO Polonezie pilotował Juhaniego Kynsilehto. Duet nie dotarł jednak do mety rywalizacji.

W 1981 roku FSO wysłało na start dwa Polonezy 2000 i oba dotarły do mety. Maciej Stawowiak i Ryszard Żyszkowski wyrównali dotychczas najlepszy polski wynik i zostali sklasyfikowani na 33. miejscu. Pozycję niżej znaleźli się Tomasz Ciecierzyński i Zbigniew Romuald Kabulski.

Era Sołowowa i Barana

Dopiero w 2004 roku polscy kibice znowu mogli dopingować biało-czerwoną załogę. Na starcie w Mitsubishi Lancerze Evo VII pojawili się Michał Sołowow i Maciej Baran, ale nie dotarli do mety z powodu kraksy. Rok później musieli pogodzić się z awarią silnika.

W 2006 roku udało się pobić najlepsze rezultaty z XX wieku. Sołowow z Baranem w trzecim podejściu do imprezy zostali sklasyfikowani na czternastym miejscu. Rajdową bronią był wówczas Mitsubishi Lancer Evo VIII MR. Rok później w kolejnej ewolucji Lancera wyrównali wynik. W 2009 roku korzystając z Peugeota 207 S2000 wywalczyli 26. miejsce, a w 2010 piętnaste.

Do 2011 roku musieliśmy czekać, by polscy zawodnicy pojawili się w czołowej dziesiątce rajdu. Michał Sołowow i Maciej Baran tym razem skorzystali z Forda Fiesty S2000 i znaleźli się na siódmym miejscu. W 2015 roku w Fordzie Fiesta R5 byli na ósmym miejscu.

Swoich sił w 2012 roku próbowali Maciej Rzeźnik i Przemysław Mazur, którzy w Mitsubishi Lancerze Evo X wywalczyli 42. miejsce. W 2017 Filip Nivette i Kamil Heller w Subaru Imprezie nie ukończyli rywalizacji, po tym, gdy na jednym z oesów utknęli w śnieżnej zaspie.

Bliski pobicia rekordu Sołowowa i Barana w 2018 roku był Łukasz Pieniążek pilotowany przez Przemysława Mazura. Duet w Skodzie Fabii R5 wywalczył ósme miejsce. W tej samej edycji imprezy pojawili się Łukasz Habaj i Daniel Dymurski, ale po awarii Fiesty R5 wycofali się z rywalizacji. Były to ostatnie polskie starty w Rajdzie Arktycznym.

Trzynaście WRC, 39 R5, Polacy na liście

W porównaniu do otwierającego sezonu Rajdu Monte Carlo kibice będą mogli oglądać trzy auta królewskiej klasy więcej. Toyota uznawana za faworytów imprezy podstawi cztery Yarisy WRC dla duetów: Ogier/Ingrassia, Evans/Martin, Rovanpera/Halttunen i Katsuta/Barritt.

Hyundai, który chce odbić sobie niepowodzenia ze stycznia wystawi aż pięć i20 Coupe WRC. W barwach pierwszej ekipy pojadą Neuville i Wydaeghe, Tanak i Jarveoja oraz Breen i Nagle. Drugi zespół będą reprezentować Loubet i Landais oraz debiutujący w aucie WRC: Oliver Solberg, którego miał pilotować Aaron Johnston. Irlandczyk na miejscu uzyskał jednak pozytywny wynik testu na koronawirusa i zastąpi go Sebastian Marshall.

Stawkę uzupełniają cztery Fiesty WRC, w których zasiądą załogi: Suninen/Markkula, Greensmith/Edmondson, Tuohino/Hamalainen oraz Bertelli/Scattolin.

Niezwykle ciekawie zapowiada się również rywalizacja w WRC2, gdzie pojawią się m.in. Andreas Mikkelsen (Fabia Rally2), Adrien Fourmaux (Fiesta Rally2), Esapekka Lappi (Polo R5) czy Nikołaj Griazin (Polo R5). Polscy kibice będą mogli w tej kategorii kibicować mistrzowi kraju: Jariemu Huttunenowi (i20 R5) oraz kierowcy ORLEN Team: Martinowi Prokopowi (Fiesta Rally2).

W WRC3 obok wielu lokalnych załóg pojawili się również Michał Sołowow i Maciej Baran w Citroenie C3 Rally2 oraz Adrian Chwietczuk i Jarosław Baran w Skodzie Fabii R5. Dla drugiego z kierowców będzie to debiut w mistrzostwach świata.

„Tylko” dziewięć odcinków specjalnych

Na pierwszy rzut oka harmonogram wydaje się bardzo okrojony i na zawodników czeka dziewięć odcinków specjalnych. Należy jednak zaznaczyć, że łącznie mierzą one 251,08 km.

Na piątkowy poranek zaplanowano blisko sześciokilometrowy odcinek testowy, po którym zawodników czeka konkretne wyzwanie. Na popołudnie przygotowano dwa przejazdy najdłuższej próby rajdu: Sarrijarvi, która mierzy 31,05 km, a rywalizacja w większości odbędzie się po zmroku.

Sobota to trzy powtarzane odcinki specjalne. Pętlę stworzą próby Mustalampi (24,43 km), Kaihuavaara (19,91 km) oraz Siikakama (27,68 km). W niedzielę załogi dwukrotnie zmierzą się z oesem Aittajarvi (22,47 km).

Przeczytaj również