Ten artykuł powstał w ramach płatnej współpracy z ORLEN.
Domowa runda F1. Tsunoda będzie bohaterem?
Imponuje mi to, co w tym sezonie F1 robi Yuki Tsunoda. Japończyka można określić mianem objawienia sezonu. Jeśli podzielimy stawkę królowej motorsportu na górną i dolną część tabeli, to w tej górnej znajdują się Red Bull, Ferrari, Mercedes, McLaren i Aston Martin. To pięć największych i najbogatszych ekip w stawce, które mają największe możliwości. Idąc dalej tym tokiem myślenia, Yuki Tsunoda jest aktualnie „best of the rest”. Jest najlepszym kierowcą spoza ekip wielkiej piątki.
Mówi o tym wprost punktacja kierowców, w której Japończyk zajmuje 11. miejsce. Jednocześnie traci zaledwie 3 punkty do Lance’a Strolla z Astona Martina i 2 do… Lewisa Hamiltona, wielokrotnego mistrza świata z Mercedesa. To naprawdę imponujące. Jego fantastyczny początek sezonu sprawił, że 6. siłą w stawce jest aktualnie ekipa Visa Cash App RB, której partnerem jest ORLEN. Mówiło się o tym, że Racing Bulls będą dokładnie w tym miejscu w stawce. Tuż za czołówką, ale jednocześnie przed pozostałymi ekipami „środka stawki”. Dzięki Yukiemu ma to jednak potwierdzenie w tabelach…
Jest kapitalny…
Jeśli chodzi o kwalifikacje, to w Bahrajnie na inaugurację sezonu Tsunoda otarł się o Q3. Jednak to, co nie udało się na torze w Sakhir, udało się w Arabii Saudyjskiej i w Australii. W pierwszym przypadku Yuki był 9., a w drugim 8. W wyścigach Japończyk często zamieszany był w trudną walkę. Ponosił w niej straty bez własnej winy. Wszyscy dobrze wiemy, że podróżowanie za innym bolidem przy aktualnych oponach Pirelli to prawdziwy koszmar. Utrudnia to walkę do tego stopnia, że nawet mając lepsze tempo, trudno wyprzedza się rywali przy nieustannie przegrzewających się oponach…
Natomiast wszyscy dobrze wiedzieli też o tym, że te punkty w końcu przyjdą. No i przyszły – podczas wyścigu o Grand Prix Australii, który Tsunoda zakończył na 7. pozycji. Jego bilans w porównaniu do zespołowego kolegi – Daniela Ricciardo – to aktualnie 3:0 w kwalifikacjach i 2:1 w wyścigach. Ta jedyna sesja na korzyść Australijczyka ma jednak związek z „team orders” w Bahrajnie. Powtórzę się – Yuki Tsunoda w tym sezonie imponuje. Jest objawieniem. Zaskakuje swoją prędkością i mądrością. Rozumie swój bolid i potrafi go wykorzystać w najlepszy możliwy sposób.
Pierwsze punkty w domu?
Yuki pochodzi z miejscowości Sagamihara w prefekturze Kanagawa. Oznacza to, że jego rodzinne miasto od toru Suzuka dzieli ok. 350 kilometrów drogi. W ten weekend na torze w prefekturze Mie Tsunoda będzie głównym bohaterem. I to już zanim rozpocznie się pierwszy trening. Yuki jest kapitalnym ambasadorem Japonii na całym świecie. Tym bardziej w tak imponującej formie. Zawodnik ekipy Visa Cash App RB wspieranej przez ORLEN może w ten weekend liczyć na ogromne wsparcie. Na takie, jakiego nie doświadczy w żadnym innym miejscu na ziemi.
Yuki ma jednak z Suzuką porachunki do wyrównania. Do tej pory w dwóch występach nie zdobył tam punktu, a jego najlepszą pozycją było 12. miejsce. Wszyscy w Japonii – na czele z Tsunodą – wierzą w to, że w tym roku to się zmieni. W kraju trwa akurat szczególny, magiczny, wręcz świąteczny okres. Kwitnie wiśnia, co dla Japończyków ma ogromne znaczenie ze względu na kulturę i tradycję. Wszyscy liczą jednak na to, że w nadchodzący weekend i Yuki Tsunoda dostarczy trochę tej magii podczas weekendu F1 na Suzuce. 23-latek zrobi wszystko, aby pokazać się z jak najlepszej strony w swojej domowej rundzie mistrzostw świata.
Zdjęcie wyróżniające: Rudy Carezzevoli | Getty Images | Red Bull Content Pool
Nowości