W momencie pisania tego artykułu ropa brent kosztuje dokładnie 78,79 dolarów za baryłkę. Jeśli popatrzymy na dobowe odczyty, to nie była ona w tym roku tańsza. 2 stycznia notowanie wskazywało 78,91 dolarów za baryłkę, a potem dobowe odczyty zawsze były powyżej tej bariery. Po raz ostatni dobowy odczyt wskazał niższą wartość dokładnie 30 grudnia ubiegłego roku, kiedy to ropa brent o godzinie 21:18 kosztowała dokładnie 77,86 dolarów.
W momencie, w którym powstaje ten artykuł, za ropę crude płaci się 73,69 dolarów. Aby znaleźć dobowy odczyt, w którym ropa naftowa była w tym przypadku zbliżona, trzeba cofnąć się aż do 22 grudnia ubiegłego roku, kiedy to dokładna cena wynosiła 73,72 dolarów. Należy tutaj podkreślić, że te ceny cały czas spadają. Na przestrzeni ostatniego miesiąca ropa crude potaniała o 19,60%, zaś ropa brent o 19,27%. Tylko na przestrzeni ostatniego tygodnia ropa brent potaniała o 6,17% a crude o 5,65%. Spadki – ciągłe, notoryczne, regularne spadki cen od dłuższego czasu. Taki jest obraz rynku. Wszystkie te dane podaje portal „money.pl”
https://wrc.net.pl/kw-kierowco-uwazaj-nadchodzi-potezne-zalamanie-pogody-snieg-i-duzy-mroz-to-bedzie-atak-zimy
Wobec tego naprawdę, nadal nie potrafię zrozumieć jakim cudem diesel na polskich stacjach kosztuje 7,70 zł a benzyna 6,50 zł. W połowie stycznia za PB95 płaciło się średnio 5,72 zł zaś za ON średnio 5,76 zł. I trzeba tutaj zdecydowanie coś podkreślić. Po pierwsze – były to ceny z 23-procentową stawką VAT i z wyższą akcyzą, a po drugie, wtedy twierdziliśmy, że to jest koszmarnie drogo. W lutym, po zmianie stawki VAT na 8% i po zmniejszeniu akcyzy, 95-oktanową benzynę tankowało się za mniej, niż 5,20 zł. Zresztą z dieslem było tak samo.
Gdzie się podziały te ceny?
Przed momentem wymieniłem kilka cen… 5,72 zł, 5,76 zł, 5,20 zł… to wszystko był 2022 rok. To wszystko był okres, w którym ropa naftowa kosztowała więcej, niż dzisiaj, w tym momencie. W lutym ropa była droższa, a mimo wszystko my – przy tych samych stawkach podatków – nie płacimy dzisiaj nawet 5,20 zł… tylko 7,70 zł. To nie jest kwestia 10, czy 20 groszy. To jest różnica 2,50 zł na jednym litrze paliwa. W przypadku baku o pojemności 40 litrów, to jest 100 zł różnicy na jednym tankowaniu!
https://wrc.net.pl/kw-pilna-zmiana-przepisow-to-oznacza-dodatkowe-koszty-kierowco-bedziesz-potrzebowal-dodatkowego-oc
Nie chcę nawet myśleć co wydarzy się na początku 2023 roku, kiedy powróci wyższa stawka akcyzy oraz VAT na poziomie 23%. Naprawdę, nie chcę. Jasne – istnieją takie spekulacje, że stacje paliw specjalnie podniosły teraz marże, więc kiedy podatki wrócą do dawnego poziomu, marże po prostu zostaną zredukowane i my dużej zmiany na stacjach nie odczujemy. Benzyna wciąż będzie kosztowała w okolicach 6,50 zł a diesel w okolicach 7,70 zł. Czyli wciąż będzie o ponad 2 zł za drogo. Jak przed chwilą podkreśliłem, w styczniu tego roku, przy droższej ropie i przy stawce VAT na poziomie 23% paliwa kosztowały ok. 5,70 zł. Więc dlaczego teraz mają kosztować 7,70 zł?
18-latek zapamięta to wyprzedanie do końca życia… Czy to była policyjna prowokacja?
Nie dziwię się temu, że ludzie mają pretensje o całą tę sytuację. Czują, że są traktowani w jakiś sposób niesprawiedliwie, że ktoś nie jest wobec nich w porządku. Bo można przecież wszystko zwalić na marżę stacji paliw, ale ona wynosi w najgorszym przypadku 90 groszy na litrze – podaje „BM Reflex”. 90 groszy, więc dalej – gdzie tam do 2,50 zł?
Nowości
E-Mobilność
