Polacy powalczą w Lausitz Rallye. Impreza ta obrazuje, jak można zrobić „coś z niczego”. Imponujące

W dniach 10-11 listopada odbędzie się Lausitz Rallye. Powoli wchodzimy w cykl imprez, które zamykają sezon rajdowy w różnych krajach. W Niemczech taką imprezą jest właśnie Rajd Łużyc, który obrazuje, jak można zrobić „coś z niczego”. Myślę, że ten pomysł z powodzeniem można by zaadoptować w innych krajach. Tym bardziej, że jak pokazuje przykład niemiecki, cieszy się to dosyć sporym zainteresowaniem międzynarodowej stawki.

Lausitz Rallye rajdy samochodowe Polacy
Podaj dalej

Lausitz Rally to wyjątkowa impreza…

Nazwa Lausitz to nic innego jak niemieckie określenie regionu Łużyce. Mowa tutaj o terenie zlokalizowanym pomiędzy rzekami Kwisą i Łabą. Nie każdy wie, natomiast jest to teren położony zarówno na terenie Niemiec, jak i Polski. W przypadku naszych zachodnich sąsiadów zahacza on głównie o tereny Brandenburgii oraz Saksonii. Zaś w przypadku Polski mówimy o województwach lubuskim oraz dolnośląskim. Za sprawą Bolesława I Chrobrego teren ten znajdował się niegdyś w całości na terenie Polski.

Lausitz Rallye rajdy samochodowe Polacy
fot. Hyundai Motorsport

Na terenie historycznych Łużyc znajdują się aktualnie takie polskie miasta, jak chociażby Żary, Zgorzelec, Lubań, czy Bogatynia. Oczywiście sam Rajd Łużyc organizowany jest na terenie Niemiec przez Rallye-Renn- & Wassersport-Club Lausitz. Jego bazą jest Boxberg/Oberlausitz w Saksonii, w powiecie Gorlitz. Polscy kibice mają tam bardzo blisko, dlatego też należy się spodziewać wielu biało-czerwonych flag przy trasach. Dlaczego ta impreza jest taka – jak to napisałem – wyjątkowa?

Zobacz również: Kalendarz WRC może wyglądać zupełnie inaczej? 

Nie ma krajobrazu Boxbergu bez potężnej elektrowni opalanej węglem brunatnym. Boxberg Power Station otoczona jest terenem kopalni odkrywkowych. I właśnie na terenie byłej kopalni odkrywkowej znajdują się odcinki specjalne tego rajdu. W skrócie można powiedzieć, że Lausitz Rallye rozgrywany jest na terenie kopalni. Moim zdaniem jest to kapitalny pomysł, który można by bez większego problemu zaadoptować w innych krajach. Bez zamykania dróg publicznych, bez protestów mieszkańców, bez narzekania na hałas… Gdzie wady?

Święto kibiców w… kopalni

I wyobraźcie sobie, że na teren tej kopalni ściąga mnóstwo kibiców – nie tylko tych niemieckich. To jedna z takich imprez, które powoli zamykają nam sezon rajdowy. Organizator przygotował cztery odcinki specjalne, które zawodnicy pokonają dwukrotnie. Dwa z nich mają długość zdecydowanie powyżej 20 kilometrów, co łącznie da nam prawie 139 kilometrów odcinkowych ścigania. To większy dystans, niż na rundach Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski – gdyby ktoś się zastanawiał.

W piątek odbędą się dwa przejazdy 21-kilometrowego Sprey. Będą one przedzielone serwisem, a drugi przejazd rozgrywany będzie po zmroku. Sobota to dwukrotne przejazdy Mulkwitz, Barwalder See oraz najdłuższego w rajdzie, 23,5-kilometrowego Reichwalde. Warto dodać, że Rajd Łużyc jest finałową rundą sezonu European Rally Trophy. Natomiast nie z tego wynika międzynarodowa popularność rajdu. Rok rocznie przyciąga on kapitalnych kierowców z całego świata, bo zawodnicy bardzo go lubią.

Międzynarodowa obsada Lausitz

W poprzednim sezonie o zwycięstwo w Lausitz walczyli Andreas Mikkelsen i Tom Kristensson. Upodobał sobie go także sześciokrotny mistrz Norwegii Anders Grondal. On przez cały sezon startuje tylko w Norwegii, ale niemal zawsze kończy rok na Lausitz. Na liście zwycięzców rajdu znajduje się jeszcze m.in. Mads Ostberg. W 2010 roku na podium stanął Leszek Kuzaj. Na długo zapamiętamy edycję 2021, kiedy to Matthias Kahle w walce o zwycięstwo pokonał ostatecznie Andersa Grondala o… 1,1 s. Na trzecim miejscu uplasował się wówczas Daniel Chwist.

Zobacz również: Robert Kubica z ekipą WRT mistrzami świata w klasie LMP2

W tym roku na liście zgłoszeń pojawili się chociażby wspomniani wcześniej Kahle i Grondal, Filip Mares, czy Raul Jeets. Z numerem 12. Fiestą Rally3 wystartują Jakub Matulka i Daniel Dymurski. W Peugeocie 208 Rally4 obserwowali będziemy z kolei Artura Długosza i Mateusza Pawłowskiego. Numery 40., 41. oraz 42. to kolejno Mitsubishi Lancer Evo VI TME, Subaru Impreza GT i Subaru Impreza GT Turbo a w nich Błażej Czekan z Sebastianem Lenkowskim, Emil Uszyński z Adamem Suliszem i Michał Małolepszy z Jakubem Brzezińskim.

Jedną z najciekawszych załóg są matka z córką – 19-letnia Kristiane Hvaal Engh pojedzie ze swoją mamą, Gunhild Hvaal Engh. Panie wystartują Fordem Fiestą R5. Dla młodej Kristiane będzie to debiut w samochodzie z napędem na cztery koła i zwieńczenie sezonu, w którym to wspólnie ze swoją mamą walczyły w Norwegii Peugeotem 208 R2.

Przeczytaj również