Piękna walka o wygraną w Rajdzie Wysp Kanaryjskich. Marczyk kończył sobotę w znakomitym tempie

Miko Marczyk i Szymon Gospodarczyk dotarli do mety Rajdu Wysp Kanaryjskich. Określenie pozycji, którą zajęli Polacy, jest w tym momencie nieco problematyczne. Wiemy o karze, natomiast wiemy również o odwołaniu, jakie złożył zespół. To właśnie ta kwestia najbardziej zajmowała dziś polskich kibiców. Chociaż sama rywalizacja o zwycięstwo i o podium w 2. rundzie ERC była niesamowita.

Rajd Wysp Kanaryjskich Mikołaj Marczyk ORLEN Team ERC
Podaj dalej

Ten artykuł powstał w ramach płatnej współpracy z ORLEN.

Marczyk i Gospodarczyk dobrze rozpoczęli sobotę

Sobota była finałowym dniem rywalizacji w Rajdzie Wysp Kanaryjskich. Zawodnicy mieli do pokonania sześć odcinków specjalnych o długości ponad 97 kilometrów. Biorąc pod uwagę to, jak niewielkie były różnice w walce o zwycięstwo oraz na miejscach 3-15, szykowaliśmy się na kapitalną rywalizację. Tym bardziej, że w harmonogramie była chociażby próba Moya – Valleseco o długości prawie 28 kilometrów. Mieliśmy świadomość tego, że wciąż wszystko może się wydarzyć w 2. rundzie ERC.

Rajd Wysp Kanaryjskich Mikołaj Marczyk ORLEN Team ERC
fot. @World | Red Bull Content Pool

Dzień rozpoczęliśmy od pierwszego przejazdu Arucas – Firgas. Tam najlepsi byli Yoann Bonato i Benjamin Boulloud walczący o zwycięstwo z Mathieu Franceschim i Andym Malfoyem. Po chwili załogi były już na 28-kilometrowym gigancie z metą w Valleseco. Tam znów Bonato był najlepszy, ale świetnym czasem popisali się Miko Marczyk i Szymon Gospodarczyk. Załoga ORLEN Team zajęła 4. miejsce ze stratą 7,7 s, co biorąc pod uwagę długość próby robiło wrażenie. Polacy pokonali tutaj największe gwiazdy ERC, na czele z Haydenem Paddonem, Madsem Ostbergiem, Efrenem Llareną, czy Aleksiejem Łukjaniukiem. To pokazało potencjał naszej załogi w tej imprezie…

Kto na podium?

Na zakończenie pierwszej pętli najlepsi byli Diego Ruiloba z Angelem Luisem Velą, którzy ukończyli próbę 0,1 s przed Alejandro Cachonem i Borją Rozadą. Lokalni kierowcy zawsze odgrywają w mistrzostwach Europy znaczącą rolę i tutaj mamy najlepszy przykład tego zjawiska. W klasyfikacji generalnej Bonato powiększył przewagę nad Franceschim do 6,9 s. Z jednej strony było to dużo, z drugiej… niekoniecznie. Dalej na miejscach 3-15 pomiędzy kolejnymi zawodnikami nie było różnic przekraczających 10 sekund. Tutaj wciąż wszystko mogło się wydarzyć.

Rajd Wysp Kanaryjskich Miko Marczyk Szymon Gospodarczyk ORLEN Team ERC
Materiały prasowe

Po przerwie na serwis zawodnicy wrócili do rywalizacji w górach Gran Canarii. Pierwszy oes powędrował na konto Mathieu Franceschiego, który ewidentnie miał zamiar powalczyć w ten weekend o zwycięstwo. Tuż za nim byli jednak Cachon, Suarez, Bonato i Ruiloba. Dwóch Francuzów i Hiszpanie – to bardzo trafnie obrazuje nam układ sił w tym rajdzie. Lokalni kierowcy od samego początku prezentowali świetne tempo i wyłącznie Bonato z Franceschim byli w stanie z nimi konkurować. Tutaj świetnie pojechali też Marczyk z Gospodarczykiem, którzy zajęli 6. miejsce z bardzo niewielką stratą czasową.

Ostateczne starcie

Przed finałową próbą Rajdu Wysp Kanaryjskich mieliśmy niesamowitą sytuację. W walce o zwycięstwo Bonato wyprzedzał Franceschiego o zaledwie 3,7 s. Nawet bardziej fascynująco wyglądała rywalizacja o miejsce 3. Tam między trzema Hiszpanami – Suarezem, Cachonem i Ruilobą było… 0,4 s różnicy! I znów warto podkreślić, że najlepszymi spoza tej piątki walczącej o najwyższe pozycje byli Marczyk i Gospodarczyk. Znów pokonując Ostberga, Paddona, Łukjaniuka i resztę tuzów ERC…

Rajd Wysp Kanaryjskich Mikołaj Marczyk ORLEN Team ERC
fot. Andre Lavadinho | @World | Red Bull Content Pool

Ostatecznie Bonato i Boulloud wygrali Rajd Wysp Kanaryjskich, pokonując o 2,8 s Franceschiego i Malfoya. Najniższy stopień podium koniec końców wywalczyli zwycięzcy Power Stage’a, Alejandro Cachon i Borja Rozada. Miko Marczyk i Szymon Gospodarczyk zakończyli rajd na 19. pozycji. Wszystko przez 2-minutową karę wynikającą ze względów administracyjnych. Zespół zapowiedział, że złoży od niej odwołanie, jednak na jego rozstrzygnięcie będziemy musieli jeszcze trochę poczekać. Po odjęciu 2 minut od ostatecznego czasu Polaków, nasza załoga zameldowałaby się na 7. miejscu.

Zdjęcie wyróżniające: Andre Lavadinho | @World | Red Bull Content Pool

Przeczytaj również