Rynek motoryzacyjny mocno się zmienia, a konkurencja na nim sukcesywnie rośnie. Po pierwsze ze strony znanych marek, które póki co nie osiadają zbytnio na laurach i regularnie pokazują światu nowe modele. Po drugie świat obserwuje powstawanie nowych koncernów motoryzacyjnych. Wystarczy wskazać na historię Tesli, Rivian’a, czy w ostatnich kilku latach NIO.
Postępy od 2014 roku robią wrażenie
Ile lat potrzeba, żeby zbudować markę, na którą ludzie zaczną zwracać uwagę? NIO pokazuje, że od 2014 roku sukcesywnie realizuje bardzo ambitną politykę rynkowej ekspansji w Azji, ale także w Europie. Bardzo dobrym przykładem na potwierdzenie tej tezy są salony NIO w Norwegii, a także otwarty punkt wymiany baterii, które w połączeniu z siecią ogólnodostępnych ładowarek mają ułatwić użytkowanie modeli NIO. W ten sposób powstaje realna konkurencja dla Tesli, która jeszcze do niedawna była uważana w Europie za lidera elektromobilności.
NIO ET5 – ładny wygląd i autonomiczna jazda
Chociaż marka NIO odbiega od europejskich standardów i nazywa swoje następne modele zwykłą kombinacją liter i cyfr, które nie wzbudzają wielkiego zachwytu, to projekt wnętrza, a także karoserii może się podobać! Wystarczy wskazać ładnie narysowaną linię nadwozia, ponieważ jest ona mocno opływowa i ma interesujące światła z przodu i z tyłu.
W środku trochę zgodnie z panującą modą znajdziemy dwa duże ekrany, które służą do obsługi samochodu. Poza tym na wzór między innymi Tesli NIO ET5 oferuje system autonomicznej jazdy w mieście i poza nim. Aktualnie dostępny będzie on wyłącznie w Chinach.
1000 km zasięgu w elektrycznym sedanie
Jednym z głównych argumentów przeciwników motoryzacji zasilanej z gniazdka jest zasięg auta na jednym ładowaniu. Wydaje się, że parametry NIO powinny nieco załatwić sprawę, ponieważ model ET5 oferuje 489 KM, 700 Nm momentu obrotowego, przyspieszenie do pierwszej setki w 4,3 sekundy.
A to wszystko przy maksymalnym zasięgu do 1000 km, gdy zdecydujemy się na największe baterie. Choć na razie trudno powiedzieć ile będzie kosztował ET5 w Europie, już wiemy, że w Państwie Środka za ten samochód trzeba zapłacić w przeliczeniu na złotówki około 213 tysięcy.
Używane
Nowości
