Tesla zepsuła się przez... mocne opady deszczu. Rachunek za naprawę jest szokujący

Elektronika i woda nigdy nie są dobrym połączeniem. Wszyscy znamy obrazki samochodów uszkodzonych przez powodzie, czy zalanych po błędzie nawigacji i wjechaniu do jeziora. Okazuje się jednak, że samochody elektryczne mają problem nawet z nieco mocniejszymi opadami deszczu. Ta Tesla została uszkodzona właśnie przez ten rodzaj „katastrofy naturalnej” a rachunek za naprawę nie był mały. 

pieniadze-dotacja-dofinansowanie-samochod-2
Podaj dalej

Tesla zepsuła się przez opady deszczu

opony-samochody-elektryczne
fot. Tesla

Jak relacjonuje portal Edinburgh Live, małżeństwo w Szkocji jechało swoim samochodem, gdy zaczął mocno padać deszcz. Po przejechaniu przez ulewę w ich samochodzie doszło do uszkodzenia baterii. Rachunek za naprawę Tesli był gigantyczny. Gdy małżeństwo dojechało do swojego celu, na romantyczną kolację, wszystko było jeszcze okej. 

Niestety, gdy z pełnymi brzuchami wrócili do swojego samochodu, Tesla nie chciała odpalić. Na domiar złego pod restauracją musieli czekać pięć godzin na przyjazd pomocy drogowej. Lawet zawiozła samochód do firmy o nazwie Tesla Edinburgh, gdzie po kilku dniach para otrzymała pierwszą diagnozę. 

W wyniku przedostania się wody uszkodzony został akumulator. A rachunek opiewał na kosmiczną sumę 17 374 funtów (90 000 złotych). Okazało się, że bateria nie była objęta 8-letnią gwarancją na samochód. Właściciele byli zszokowani tą liczbą i naciskali na przedstawicieli Tesli aby ci wyjaśnili, w jaki sposób dokładnie doszło do tak drogiej w naprawie awarii. 

opony-samochody-elektryczne
fot. Tesla

Naprawa benzyny czy Diesla po takiej akcji nie byłaby potrzebna

Poszkodowany właściciel Tesli twierdzi, że w odpowiedzi usłyszał, że doszło do „zatopienia” baterii. Stwierdził on: – Po rozmowie z menedżerem powiedział mi, że w zbiorniku jest woda, ponieważ pogoda w Szkocji jest bardzo zła. Właśnie w tym tkwił problem. Powiedzieli, że to niekoniecznie moja wina, ale Tesla nie zapłaci za naprawę w ramach gwarancji. 

Oczywiście, zdecydowana większość pojazdów nie zachowa się najlepiej w kontakcie z wodą. Ale przeciętny pojazd z silnikiem benzynowym czy Diesla bez problemu wytrzyma zwykłą ulewę. Nie mówimy tu przecież o żadnych powodziach. A nawet jeśli coś się stanie, naprawa wyniesie zaledwie ułamek kwoty, jaką musiał za naprawę baterii zapłacić kierowca Tesli. 

Co więcej, właściciel nie przypomina sobie, aby przejeżdżał przez duże kałuże: – Powiedziałem kierownikowi, że jak rozumiem, Tesla nie nadaje się do użytku w Szkocji?

Tesla Model Y 2023
fot. Tesla

Elektryki są dziś koszmarnie drogie

Jak zauważa portal Business Insider, Elon Musk na jednym ze swoich wpisów na Twitterze w 2019 roku zapewniał, że wymiana modułów akumulatorów w jego samochodach nie będzie kosztować więcej niż 5 do 7 tysięcy dolarów (21-29 tysięcy złotych). Rzecz jasna wpis ten pochodzi sprzed 3 lat, ale wciąż naprawa kosztowała trzy razy więcej niż górne widełki zakładane przez właściciela Tesli. 

To kwota, która przyczynia się do tego, że samochody elektryczne nawet po niewielkich stłuczkach lądują na złomowisku. Przyczynia się także do dużo wyższych stawek za ubezpieczenie, które w wielu krajach osiągają już zawrotne sumy. Jeśli dodamy do tego jeszcze brak refundacji za zakup elektryka, który wszedł w życie w Niemczech we wrześniu, okaże się, że zainteresowanymi elektrykami pozostanie jedynie garstka fanatyków. 

Przeczytaj również