Najdroższy SUV świata zmasakrowany przez Mercedesa GLE. Spotkanie dwóch Mongołów - gdzie oni mieli oczy?

Prawdopodobnie nigdy nie spodziewałeś się, że można połączyć tych kilka wyrazów w jedną całość. Ale ten wypadek naprawdę miał miejsce w Mongolii i naprawdę ktoś Mercedesem GLE wjechał w najdroższego SUV-a świata. Ale bogaci ludzie (niepotrafiący jeździć samochodami?) są prawie wszędzie, w tym w Ułan Bator. A ten SUV to nic innego jak Rolls-Royce Cullinan.

rolls-royce-mercedes-suv-mongolia
Podaj dalej

Najdroższy SUV świata w mongolskim wypadku

rolls-royce-mercedes-suv-mongolia
fot. Rolls-Royce // Instagram

W stolicy Mongolii doszło do bardzo kosztownej katastrofy. Biorąc pod uwagę dostępne obrazki, możemy wysnuć kilka wniosków. Przede wszystkim, najbardziej poturbowany w tym incydencie to najdroższy SUV świata – Rolls-Royce Cullinan. Drugi z samochodów też nie jest do końca tani, bowiem to Mercedes-Benz GLE Coupé. 

Brytyjski luksusowy SUV miał dwa kola spoczywające na chodniku, więc możemy spodziewać się, że samochód był zaparkowany, gdy doszło do wypadku. To prowadzi do wniosków, że niemiecki crossover coupe po prostu wjechał w drogą maszynę. 

Ale to tylko nasze przypuszczenia, ponieważ post umieszczony w mediach społecznościowych umieszczony na dole tej historii niewiele wyjaśnia. Jeśli więc słyszeliście coś więcej na temat wypadku dwóch samochodów typu SUV, dajcie znać w sekcji komentarzy. 

rolls-royce-mercedes-suv-mongolia-2
fot. Instagram

Nie będzie tanio

Jeśli zaś chodzi o Rollsa, ma mocno poobijaną lewą stronę z głębokimi śladami na przednich i tylnych panelach bocznych oraz drzwiach. SUV ma także uszkodzenia tylnej osi, ponieważ koło po lewej stronie wydaje się wisieć w powietrzu. W rezultacie oprócz prac kosmetycznych, samochód będzie potrzebował także nowych elementów mechanicznych. 

Nie wiemy, jakie uszkodzenia ma Mercedes, ale najprawdopodobniej ma mocno pokiereszowany przód – zwłaszcza z lewej strony. Tutaj też wszystko można naprawić, ale na pewno części do nowego Mercedesa nie będą tanie, prawda? Możemy jednak założyć, że nikt nie został tutaj ranny, co z pewnością jest najważniejszą wiadomością. Cała reszta to przecież tylko blacha i „odrobina” pieniędzy, prawda? 

 

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Supercar Fails (@supercar.fails)

Przeczytaj również