Hyundai zaprezentował pierwszego wyścigowego elektryka. Jak poradzi sobie na torze?

Hyundai zaprezentował właśnie pierwszego w pełni wyścigowego elektryka. Samochód bazuje na rewelacyjnym modelu Ioniq 5 N, którego mieliśmy okazję testować… na torze wyścigowym. Nawet cywilna wersja opracowana przez motorsportowy dział „N” jest bardzo ukierunkowana na jazdę torową. A ten model ma być samochodem wyłącznie wyścigowym. Czy elektryk i tor wyścigowy to połączenie, które może się udać?

hyundai-ioniq-5n-encup
Podaj dalej

Elektryki na torze wyścigowym. Przyspieszą ich rozwój?

hyundai-ioniq-5n-encup
fot. Hyundai

Samochody elektryczne wciąż mają swoje wady, ale mają także wiele zalet. Nie jesteśmy ich zagorzałymi przeciwnikami, zamiast tego staramy się patrzeć na rzeczywistość taką, jaka nas otacza. I tak – elektryki to dobry wybór dla pewnej części kierowców, którzy muszą spełnić kilka ważnych warunków, aby cieszyć się z jazdy elektrykiem. Nie możemy powiedzieć, aby jedna technologia była właściwa. 

Dlatego jednoczesny rozwój i silników spalinowych i elektryków to dobra informacja. A gdzie rozwijać swoje technologie, jak nie na torach wyścigowych? To właśnie one służą od lat do testowania i poszukiwania kolejnych limitów. Formuła 1 przez wiele lat stanowiła pole dla inżynierów, którzy następnie wprowadzali systemy z wyścigów bezpośrednio do naszych cywilnych aut. Co prawda dziś Formule 1 bliżej jest do lotnictwa, aniżeli motoryzacji, to jednak testy na torach wciąż są czymś co może się sprawdzić. 

Hyundai Ioniq 5 N w grupie eN1 Cup

hyundai-ioniq-5n-encup
fot. Hyundai

Ioniq 5 N to wyjątkowy samochód elektryczny w wersji cywilnej. W zeszłym miesiącu mieliśmy okazję sprawdzić go na torze wyścigowym, w próbie driftu, a także podczas zwykłej miejskiej jazdy. Efekty naszych testów możecie zobaczyć tutaj. 

Podobnie jak wersja drogowa, również wersja wyczynowa stworzona z myślą o wyścigach posiada parę silników elektrycznych. Ten napędzający przednią oś wytwarza 226 KM, natomiast ten znajdujący się z tyłu aż 383 KM. Łącznie posiadamy więc stado 650 koni mechanicznych, które sparowane są z akumulatorami o pojemności 84 kWh. 

hyundai-ioniq-5n-encup
fot. Hyundai

Wyścigowy Ioniq 5 N będzie ścigał się we własnej kategorii eN1 Cup. Jej zasady nie będą bardzo restrykcyjne, dzięki czemu kierowcy będą mogły wybrać dla siebie dostawcę opon. Dzięki temu wyścigi z pewnością będą ciekawsze, bo oponiarski monopol nigdy nie służy dobrze wyścigom. W sezonie odbędzie się 10 weekendów wyścigowych. Będą one składać się zarówno z wyścigów sprinterskich, jak i eliminacyjnych, podczas których na torze będą rywalizować tylko dwa samochody. 

Czym różni się wyścigowa wersja?

Choć moc pozostała taka sama, jak w wersji cywilnej, samochód został znacznie odchudzony. Wyścigowy Hyundai waży więc 1970 kilogramów, czyli o 300 kg mniej, niż wersja cywilna. Oprócz niższej wagi, wersja eN1 Cup otrzymała także przeprojektowany body kit obejmujący gigantyczne tylne skrzydło, czy większe błotniki. Z kabiny zniknęło absolutnie wszystko, co niepotrzebne. Do tego mamy 18-calowe kute felgi, klatkę bezpieczeństwa, czy jeden wyścigowy fotel dla kierowcy. 

hyundai-ioniq-5n-encup
fot. Hyundai

Inne modyfikacje polegają na pojawieniu się regulowanych amortyzatorów, czy montażu gaśnicy przeznaczonej do samochodów elektrycznych. Więcej informacji poznamy 27 kwietnia, kiedy ma odbyć się pierwsza runda pucharu Hyundaia. Na chwilę obecną koreański producent nie podaje ceny wyścigowej wersji. Na pewno będzie jednak ona wyższa od 370 000 złotych, jakie Hyundai życzy sobie za wersję cywilną. Czy wyścigi elektryków faktycznie będą miały szanse osiągnąć sukces? 

Przeczytaj również