Już na drugim etapie organizatorzy zapewnili zawodnikom rywalizację na piaszczystych zboczach. Jednak było ich zaledwie 13% na 457-kilometrowym odcinku. Zawodnik ORLEN Team zaznaczył, że uwielbia takie warunki i stara się oszczędzać quada na kamienistym podłożu, by nie dopuścić do awarii.
– Bardzo lubię jeździć po wydmach. Nie lubię natomiast kamieni i głazów takich jak mieliśmy wczoraj. Obawiam się na nich o quada. Nie chcę do uszkodzić, a w takich warunkach łatwo o defekt koła, wahacza lub drążków kierowniczych. To najczęściej przytrafia się w takim terenie – mówił Wiśniewski.
– Na wydmach czuję się dobrze i dziś miałem naprawdę dobre tempo. Nie było jednak widać zbyt wielu śladów, ponieważ wiał wiatr, ale zaliczam ten dzień do udanych – dodał.