Na barkach Polaka spoczywa odpowiedzialność za osiągi pojazdu, jego specyfikacje, komunikację z kierowcą w czasie wyścigu oraz budowanie strategii podczas rywalizacji. – Od małego miałem zainteresowania związane z samochodami. Po technikum podjąłem świadomy wybór i rozpocząłem edukację na kierunku mechanicznym Politechniki Poznańskiej. Zawsze bardziej interesowało mnie co powoduje, że te pojazdy są takie szybkie niż samo ich prowadzenie. Fascynacja jazdą oczywiście była, ale nie do tego stopnia, żeby podjąć to ryzyko – komentuje Pokora.
Polak przyznaje, że aby realizować swoje zawodowe ambicje był zmuszony wyjechać z kraju. – Jeżeli chce się coś robić profesjonalnie od początku do końca to trzeba trafić do odpowiedniego zespołu. W moim przypadku musiałem udać się za granicę. Zaczynałem od mniejszych serii wyścigowych, w zespołach GT w Le Mans prototypach drugiej kategorii i piąłem się w górę. Środowisko jest stosunkowo zamknięte i bardzo szybko porusza się do przodu. Trzeba cały czas mocno gonić, żeby nie zostać z tyłu – dodaje.
Sama długość wyścigów, w których biorą udział samochody przygotowywane przez Pokorę stanowi duże wyzwanie – Przygotowania są bardzo długie i żmudne. To głównie praca z symulatorami i wykonywanie wielu obliczeń. Tor finalnie przekłada to co zrobiłeś w fabryce na końcowy rezultat. A to nie jest półtoragodzinny wyścig jak w przypadku np. Formuły 1, tylko sześć godzin ciężkich zmagań lub tak jak w przypadku Le Mans nawet cała doba – kończy Rafał Pokora.