Spis treści:
- Powrót legendy w nowym wydaniu
- Zalety wymienia się bez końca
- Cena robi wrażenie
SUV od Suzuki nadal jest świetną opcją
Nie ma na świecie wielu fanów motoryzacji, którzy nigdy nie słyszeliby o modelu Suzuki Vitara. Legendarna japońska terenówka pojawiła się na rynku w 1988 roku i błyskawicznie stała się ogromnym hitem. Z czasem samochód jednak się zmieniał i ewoluował w SUV-a. Była Grand Vitara, natomiast w 2015 roku powrócono do pierwotnej Vitary. W Europie szybko stał się to jeden z najważniejszych modeli marki Suzuki. Dzielił wiele rozwiązań z cenionym SX4 S-Cross, natomiast miał swój unikatowy charakter.

Oczywiście nowa Vitara musiała zostać dostosowana do aktualnych wymagań rynku. SUV był mniejszy, lżejszy, bardziej oszczędny i lepiej dostosowany do jazdy po mieście. Suzuki nadal zapewniało dużą praktyczność – wnętrze było przestronne i komfortowe a kierowca miał bardzo dobrą pozycję za kierownicą. Nie brakowało też odpowiedniej przestrzeni w bagażniku. Pojawiły się tutaj najnowsze systemy bezpieczeństwa i multimedialne. I na tym wcale lista zalet się nie kończy.
Charakter Vitary zachowany
Choć w tym konkretnym segmencie jest to rzadkością, nowa Vitara była oferowana nie tylko z napędem na przednią oś, ale również z napędem na cztery koła. Kierowcy doceniali też silniki, w których moc sięga 140 koni mechanicznych. Sama specyfika tych jednostek połączona z niewielką wagą samochodu daje tutaj znakomite wyniki spalania – często o wiele mniejsze, niż w przypadku przedstawicieli konkurencji. Zatem na tle rywali nowa Vitara wyróżnia się przestronnym wnętrzem, napędem na cztery koła i niskim spalaniem. A to wciąż nic, bo kierowcy zwracają uwagę na to, jak mocny, niezawodny, trwały i tani w utrzymaniu to samochód.

Czy może być jeszcze lepiej? Może, kiedy dodamy, ile Suzuki Vitara dzisiaj kosztuje. Okazuje się bowiem, że egzemplarze nawet z 2017 roku, również z napędem na cztery koła, jesteśmy w stanie kupić już w okolicach 35 tysięcy złotych. Vitara to pewna sztuka kompromisów – dobra zarówno w mieście, jak i poza nim. Na autostradzie, w korku, ale też poza utwardzoną nawierzchnią. Dla wielu osób może okazać się strzałem w dziesiątkę.
Zdjęcia: Suzuki