Opel całkowicie zmienia swoją strategię

W 2022 roku Opel postanowił, że w trakcie zaledwie sześciu lat całkowicie pozbędzie się silników spalinowych ze swojej oferty. Ta historia ma jednak swój koniec dokładnie dziś. Podobnie jak wielu innych producentów, również firma odpowiedzialna za takie modele jak Corsa czy Insignia dostrzegł, że stawianie wszystkiego na jedną kartę to droga do nikąd.
Niemiecka firma jest częścią wielkiego koncernu Stellantis. Jego szef, Carlos Tavares, był nieskończenie zafascynowany samochodami elektrycznymi. Jednakże, w zeszłym roku został on zwolniony z koncernu, a nowe kierownictwo patrzy w przyszłość z większym sceptycyzmem jeśli chodzi o samochody elektryczne. Stellantis jest teraz na drodze do przekształcenia swojego portfolio w bardziej racjonalne, przystępne i dostosowane do większej liczby klientów.
Pierwsze plotki o wycofaniu się z elektrycznego planu przez Opla pojawiły się jeszcze tej wiosny. Wtedy podobną decyzję podjął obecny tylko na rynku brytyjskim Vauxhall. Teraz jednak dotyczy to całej Europy, a co za tym idzie reszty świata. Rzecznik firmy potwierdził portalowi Automobilwoche zmianę strategii. Skomentował on, że gama różnych napędów będzie dostępna także po 2028 roku, ponieważ „popyt wymaga innego podejścia”.

„Multi Energy” aby sprostać potrzebom klientów
Wszystko wskazuje więc na to, że wszystkie modele oferowane przez niemiecką firmę będą dostępne z silnikami spalinowymi również po 2028 roku. Opel będzie mieć w swoim portfolio zarówno samochody elektryczne, jak i hybrydy plug-in, łagodne hybrydy, czy samochody czysto spalinowe.
Oczywiście, Niemcy nie zamierzają całkowicie porzucić napędów elektrycznych. Będą nadal rozwijać tę technologię, ale nie stawiają wszystkiego na jedną kartę. Nowe podejście, nowa strategia otrzymała nawet nazwę „Multi Energy”. Co ciekawe, Opel rozpoczął już nawet budowę swojej własnej fabryki akumulatorów w niemieckim Kaiserslautern. Jak wspomina jednak portal Automobilwoche, inwestycja ta została wstrzymana już jakiś czas temu.
Wydaje się, że w świetle ostatnich wydarzeń, decyzja o wstrzymaniu inwestycji była jak najbardziej trafna. Tym bardziej, że jeszcze w tym tygodniu Porsche zamknęło swoją fabrykę akumulatorów. Firma z Zuffenhausen musiała zwolnić z tego powodu aż 200 pracowników.
