Kia Stonic to stylowy, miejski crossover, którego cena katalogowa zaczynała się od 84 900 zł. Jesienne promocje pozwalały na zakup tego taniego auta z segmentu B-SUV za 81 900 zł (rabat 3 tys. zł). Jednak kilka dni temu zaktualizowano cennik, który podkręca rabaty do 5 tys. zł. To oznacza, że ceny za Stonica startują od 79 900 zł brutto. Jednak ta promocja dotyczy tylko aut dostępnych ze stoku, czyli już wyprodukowanych będących na stanie. Obniżki skończą się wraz z początkiem nowego roku.
Co oferuje najtańsza Kia Stonic?
Najniższą cenę uzyskamy za odmianę z silnikiem benzynowym 1.2 DPI. Choć ma tylko 79 KM, to świetnie nadaje się do montażu instalacji gazowej. W salonach Kia można zamówić montaż dedykowanej instalacji LPG za 6,5 tys. zł. Zużycie paliwa z jedyną dla tego silnika, 5-giegową skrzynią manualną waha się średnio w przedziale 5,7-6,2 l/100 km. Przyspieszenie do setki? Cóż, spod świateł wygracie z Polonezem czy Daewoo Lanosem, ale najlepiej tego nie próbować. Lepiej skupić się na oszczędnej jeździe, bo tu da się osiągnąć fajne wyniki.
W cenie 79 900 zł jest dostępne podstawowa wersja wyposażenia M. W jej skład wchodzi 6 poduszek powietrznych i pakiet elektronicznych systemów bezpieczeństwa. Ciekawą rzeczą jest, że już w standardzie mamy przednie lampy projekcyjne ze statycznym doświetlaniem zakrętów. Światła pozycyjne i do jazdy dziennej to już z kolei LED-y.
Oczywiście w tych pieniądzach klimatyzacja dla wersji w biedzie jest manualna. Jednak są tylne czujniki parkowania z kamerą cofania, której obraz obserwujemy na 8-calowym ekranie dotykowym. System multimedialny ma Android Auto/Apple CarPlay, Bluetooth tuner radia cyfrowego i 6 głośników.
Od razu dostajemy też nawigację TomTom z 7-letnim planem darmowej aktualizacji. Prędkość i inne wskazania komputera pokładowego odczytujemy na małym (4,2″) wyświetlaczu TFT za kierownicą. Ważną rzeczą jest, że auto już w najuboższej wersji ma 16-calowe alufelgi.
Co w bogatszych wersjach?
Jeżeli zależy nam na lepszym wyposażeniu to ten najsłabszy, ale najlepszy pod gaz silnik jest dostępny też w odmianie L. W grudniowej promocji jest on dostępny za cenę katalogową odmiany M, czyli 84 900 zł. W L-ce zyskujemy m.in. projekcyjne światła przeciwmgielne i automatyczną klimę z funkcją odparowywania szyby przedniej. Na konsoli centralnej pojawia się podłokietnik ze schowkiem i złącze USB w jego tylnej części. Materiały wnętrza zyskują na jakości, na dachu pojawiają się relingi, w 332-litrowym bagażniku dostajemy podwójną podłogę. Do tego dochodzi czujnik deszczu czy lusterka z kierunkowskazami LED.
W wersji z 79-konną jednostką nie dostajemy tylko 17-calowych felg aluminiowych, bo te oferowane są tylko z mocniejszą jednostką 1.0 T-GDI (100 KM). Do przeniesienia napędu do wyboru jest tu 6-biegowy manual i dwusprzęgłowy, 7-stopniowy automat. Na obu skrzyniach zużycie paliwa jest podobne, z lekkim wskazaniem na manuala (średnio 5,4-5,9 l/100 km). Ręczna przekładnia jest też tańsza, bo w odmianie M w promcji jest za 86 900 zł, a automat DCT za 92 900 zł. W przypadku wersji wyposażenia L różnica także wynosi 6 tys. zł, bo 91 900 zł za manuala i 97 900 zł za automat.
W ofercie jest też najbogatsza wersja wyposażenia GT Line, ale nie dla silnika 1.2 DPI. Otrzymujemy w niej komplet zewnętrznego oświetlenia LED, system bezkluczykowy czy przednie czujniki parkowania. Szyby przednie są z kolei atermiczne, tylne przyciemnione, a dodatkowo zyskujemy nieco na stylistyce zewnętrznej. Z praktycznych rzeczy GT Line dodaje regulację wysokości fotela pasażera oraz przydatną siatkę na drobiazgi w bagażniku. Zwłaszcza teraz istotny jest też zwarty w tej wersji pakiet zimowy, czyli podgrzewana kierownica i fotele przednie z 3-stopniową regulacją. Kia Stonic GT Line z manualem w promocji kosztuje 98 400 zł, a z automatem 104 400 zł.
Co ciekawe, polski cennik Stonica jest zbieżny z promocyjnym cennikiem Hyundaia Bayona. Nie ma w tym ani krzty przypadku, bo oba samochody to technologiczne bliźniaki w ramach koreańskiego koncernu Hyundai Motor Company.