Silnik spalinowy zawsze będzie lepszy od elektryka
Sytuacja w jakiej znalazło się Porsche potwierdza tylko, jak ślepe i beznadziejne jest dążenie do popularyzacji elektryków na siłę. Rzeczywistość technologiczna zawsze wygra, a wprowadzane na całym świecie przepisy faworyzujące elektryki na nic się zdają. Niemiecki producent posunął się jednak odrobinę zbyt daleko, aby naprawić wszystkie szkody.
Wyjaśnijmy jeszcze jedną rzecz. Absolutnie nie mamy nic przeciwko samochodom elektrycznym. Ba. Wręcz je lubimy – mają pewne zalety, których nie sposób pominąć. Jazda elektrykami w mieście jest niezwykle przyjemna i powie wam to każdy, kto kiedyś jej doświadczył. Ale nie sposób też przymykać oczu na wszystkie oczywiste wady tego rozwiązania.
Niezależnie od tego, jaki weźmiemy samochód, nawet małego, miejskiego Fiata 500. Albo rodzinną Skodę Octavię, czy sportowe BMW M5. W każdym przypadku silnik spalinowy będzie spisywał się lepiej od napędu elektrycznego. Dostaniemy po prostu bardziej użyteczny samochód, nie mówiąc już o tym, że będzie on tańszy w zakupie. Jeśli więc wyeliminujemy wszystkie sztuczne zalety elektryków i sztuczne wady samochodów z silnikami spalinowymi, wynik będzie jednoznaczny.
Porsche musi wprowadzić zmiany w swojej strategii
Naturalnie, to czym jeździmy, przynajmniej na ten moment, zależy jeszcze cały czas od nas. Jedni więc kupią samochód, który z czysto racjonalnego punktu widzenia nie ma żadnego sensu. Bo po prostu im się podoba. Tak samo jest z elektrykami – dla niektórych kierowców to kaprys, innym podoba się ekologiczna otoczka, a jeszcze inni po prostu cenią sobie jazdę w ciszy. Ale przepisy nie mogą decydować za nas. Ani za producentów.
Decyzja Porsche o postawieniu na samochody elektryczne była więc nieco zaskakująca. To przecież producent sprzedający sportowe, szybkie, mocne i duże samochody. SUV-y, limuzyny, czy auta stworzone z myślą na tor nie sprawdzą się z napędem elektrycznym, bo będą zużywały bardzo dużo energii. Klienci powiedzieli stanowcze „nie”, a po chwilowym boomie, sprzedaż elektryków niemieckiej marki szoruje po dnie.
I choć niektórzy menedżerowie z niższych szczebli wciąż chcą realizować swoje marzenia o elektrykach, szef finansowy firmy Lutz Meschke obiecał powrót silników spalinowych do modeli elektrycznych. Powiedział to jednak dość nieprecyzyjnie, dlatego dziennikarze z portalu Auto News zapytali go niedawno, czy może to potwierdzić i rozwinąć swoją myśl.
Szef finansowy niemieckiej firmy rozwiewa wątpliwości
Dyrektor finansowy Porsche, Lutz Meschke: – Obecnie badamy możliwość wyposażenia pierwotnie planowanych pojazdów czysto elektrycznych w silnik hybrydowy lub spalinowy. Jesteśmy na etapie podejmowania decyzji koncepcyjnych. Ale jasne jest, że pozostaniemy przy silnikach spalinowych znacznie dłużej.
Co ciekawe, Porsche 718 od przyszłego roku miały pojawić się wyłącznie jako elektryczne zamienniki. Ich rozwój musi więc być już na końcowej prostej. Niemiecka firma musi podjąć ważne decyzje, bo jeśli będzie to wyłącznie napęd elektryczny, sprzedaż tych samochodów nie będzie rewelacyjna.
Rzecz jasna cieszymy się z takiego stanu rzeczy, ale czy nie dało się podjąć takich decyzji już kilka lat temu? Wydaje się, że nigdy nie pojawił się ani jeden racjonalny z technicznego, czy ekonomicznego punktu widzenia powód, aby sądzić, że elektryczne Porsche będą w końcu lepsze od tych spalinowych.