Auta z napędem 4x4 toną w błocie na trasie Rajdu Safari. Apokaliptyczne sceny

Przeniesienie Rajdu Safari z lata na wiosnę przywróciło ekstremalny charakter afrykańskiej rundy Rajdowych Mistrzostw Świata (WRC). Początek pory deszczowej w Kenii nie oszczędził odcinków specjalnych tegorocznej edycji, co wywołało problemy już od pierwszego dnia zapoznania z trasą. Momentami błoto było tak grząskie, że nie dało się przejechać nawet pojazdami z napędem 4×4.

Auta 4x4 toną w błocie na trasie Rajdu Safari / WRC
Podaj dalej

Trasa Rajdu Safari jak za dawnych lat

O tym jak ekstremalnym wyzwaniem jest błotnista trasa Rajdu Safari przekonał się m.in. Sami Pajari. Fin, były mistrz Junior WRC, a obecnie jeden z czołowych kierowców WRC2, wybrał się do Kenii jedynie na zapoznanie. Tworzenie notatek nie poszło zgodnie z planem, gdy w pewnym momencie jego auto ugrzęzło w błocie. Napęd na 4 koła cywilnej Toyoty GR Yaris był tam bezradny.

„Staliście na mojej linii” – rzucił żartobliwie Sami Pajari w stronę ekipy portalu DirtFish, która filmowała zajście. Powrót na trasę był możliwy tylko z pomocą samochodu terenowego i linki holowniczej. Młody Fin miał na szczęście na wyposażenu wkręcane ucho holownicze. Mimo kłopotów, Sami Pajari na pewno zyskał bezcenne doświadczenie, które zapewne wykorzysta w 2025 r.

To nie był odosobniony przypadek

Zakopane samochody w błocie podczas rekonesansu nie były rzadkim widokiem. Podobną scenę sfotografował kierowca Toyoty, Takamoto Katsuta. „Warunki będą jak należy” – skwitował z uśmiechem Japończyk, który pierwsze ze swoich czterech podiów w WRC odnotował właśnie w Rajdzie Safari (2021). Ten wyczyn powtórzył w 2022 r., a w zeszłorocznej edycji zabrakło do tego 25,3 sekundy. Ostatecznie zajął tzw. „najgorsze”, czyli czwarte miejsce.

O tym jak lało w Kenii można było z kolei zobaczyć na filmie Adriena Fourmaux. Francuski kierowca M-Sport Ford World Rally Team wrzucił na X nagranie z zapoznania. Widać na nim jak wycieraczki pracujące w najszybszym trybie ledwo nadążają przecierać przednią szybę. Zdobywca podium w Rajdzie Szwecji post okrasił ironicznym komentarzem „Jak tam poniedziałek”.

Jutro kolejny dzień zapoznania z trasą Rajdu Safari. Stopery po raz pierwszy zostaną użyte w środę, gdy o ósmej rano ruszy odcinek testowy. Rywalizacja w samym rajdzie rozpocznie się dzień później, czyli w czwartek. Na ten dzień zaplanowano tylko pokazowy odcinek Kasarani ze startem niemal w samo południe. Dłuższe odcinki widnieją w harmonogramie od piątku do niedzieli. Najciekawiej zapowiadają się przejazdy najdłuższej próby, czyli OS Sleeping Warrior, czyli odcinka zamykającego sobotnie pętle.

Przeczytaj również