Pod młotek poszło już 25 salonów dealerskich Mercedesa
W czerwcu 2021 roku niemiecki producent premium wystawił na sprzedaż 25 salonów dealerskich w Belgii, Wielkiej Brytanii i Hiszpanii. Tę trudną decyzję podjęto w obliczu kryzysu spowodowanego pandemią i znacznym spadkiem przychodów do kasy Mercedesa.
Łącznie do kasy producenta po sprzedaży miało trafić ponad miliard euro. Za każdą z placówek Mercedes przewidywał kwotę od 30 do 40 mln euro. Fundusze uzyskane ze sprzedaży planowano zainwestować w rozwój elektromobilności. Mercedes zadbał wówczas o swoich pracowników. Specjalne zapisy w umowach kupna – sprzedaży gwarantowały im dalsze zatrudnienie.
W piątek niemiecki producent samochodów oznajmił:
„Po bardzo pozytywnych doświadczeniach na różnych rynkach europejskich, obecnie zastanawiamy się, w jaki sposób moglibyśmy stworzyć bardziej niezależne oddziały detaliczne należące do Grupy w Niemczech. Oceniamy potencjalną sprzedaż doświadczonym i renomowanym grupom dealerskim i nie można jej wykluczyć” – oznajmił producent samochodów w pisemnym oświadczeniu.
Według Handelsblatt, producent pojazdów planuje sprzedaż około 20 oddziałów. Dealerzy zewnętrzni powinni przejąć doradztwo, serwis i sprzedaż – oraz tysiące pracowników. Prestiżowe salony np. w Berlinie też są na sprzedaż.
Mercedes dokona kontroli w salonach, zanim wystawił je na sprzedaż
Niemieckie media donoszą, że Mercedes chce teraz sprzedać oddziały spółki w Niemczech prywatnym inwestorom. W 20 lokalizacjach znajduje zatrudnienie około 8 000 pracowników. Nowi nabywcy musza się wykazać m.in. „specjalizacją w handlu detalicznym samochodami” i zachować gwarancję zatrudnienia w Niemczech, stwierdził producent samochodów.
„Celem jest zapewnienie długoterminowej stabilności regionalnych miejsc pracy, a także istnienia i konkurencyjności branż”.
Stefan Bratzel, dyrektor Centrum Zarządzania Motoryzacją (CAM) w Bergisch Gladbach, cytowany przez Automobilwoche „niepokoi się negatywną spiralą złych wiadomości”. Konsekwencje transformacji teraz osiągnęły nowy wymiar. „Obawiam się, że to dopiero początek.” mówi Stefan Bratzel.
W ciągu najbliższych dziesięciu lat z utratą pracy w przemyśle motoryzacyjnym muszą się liczyć tysiące pracowników. W tej dekadzie „spodziewamy się spadku liczby pracowników u producentów i dostawców samochodów w Niemczech o 20 procent”– mówi Stefan Bratzel.
Mercedes nie jest jedynym producentem tnącym koszty. Frank Schwope, wykładowca ekonomii motoryzacji w FHM Hannover, oczekuje kolejnych doniesień o zwolnieniach wśród dostawców.
Nie jest tajemnicą, że firmy ucierpiały z powodu niższych marż w porównaniu z producentami pojazdów, a wysiłki producentów OEM w zakresie insourcingu również swoje na branży. Ponadto koszty utrzymania lokalizacji rosną, a dodatkowo Niemcy znajdują się pod presją międzynarodowej konkurencji.
Problemy mają także dostawcy części do samochodów. Firma ZF kojarząca się najczęściej z produkcją skrzyń biegów oraz szeregu systemów i nowoczesnych technologii jest mocno zadłużona. Producent, który opracował właśnie nowy rewolucyjny układ hamulcowy, do 2030 r. chce zwolnić w Niemczech więcej niż jedno na cztery miejsca pracy. Dlatego pracownicy ZF już protestują przeciwko masowym zwolnieniom. Tymczasem szef rady zakładowej niemieckiego producenta premium, Ergun Lümali ostro skrytykował plany sprzedaży oddziałów Mercedesa. Są one „nie do przyjęcia”.