Nowy sedan będzie hitem sprzedażowym
Biorąc pod uwagę, że lojalny klient to najcenniejsza rzecz, jaką może dostać każda firma, producenci samochodowi w ostatnich latach zdają się o tym zapominać. Wydaje się, że całkowicie ignorują tych, których przyciągnęli do siebie lata temu. Czy faktycznie europejskim klientom nie opłaca się zatrzymywać swoich klientów? Tego dowiemy się pewnie za kilka lat. Choć już dziś widać, że nowy sedan daje pewne wskazówki.
Nie można wrzucać wszystkich do jednego worka, ale europejscy producenci rzeczywiście zdają się błądzić po omacku. Audi akceptuje ryzyko upadku tylko po to, aby wycofać się z benzyny czy Diesla. Volkswagen ma problemy z kierownictwem i chyba nie jest w stanie zlikwidować przyczyn kryzysu. Skoda z poważną miną mówi ludziom, że za kilka lat będzie miała w ofercie tylko elektryki. Których nikt nie kupuje.
Taka sytuacja otwiera drzwi dla konkurencji, która w innym przypadku mogłaby się nawet nie pojawić. Gdyby Skoda czy Dacia dbała o własne interesy i robiła jak najlepsze samochody za dobre pieniądze, klienci nie odwracaliby się od nich.
Dwa silniki do wyboru, w każdym automat
Podejście europejskich producentów wykorzystują głównie Chińczycy. Dziś na wielką skalę oferują swoje samochody w Europie, a jednym z dużych graczy jest firma Chery. Ze swoją nową marką Omoda chcą dotrzeć do 1,4 miliona klientów poza Chinami do końca dekady. To prawie dwa razy więcej samochodów niż Skoda sprzedała rok temu na całym świecie. Czy im się to uda? Ten sedan ma duże szanse.
Omoda pojawiła się już w Unii Europejskiej, jednak jej sprzedaż dopiero się zaczęła, więc na podsumowania za wcześnie. W Rosji jest jednak dostępna od dłuższego czasu, a sedan z powodzeniem rywalizuje z europejskimi modelami.
W pierwszym miesiącu model S5 dotarł do 385 klientów, zarówno z podstawowym 1,5-litrowym wolnossącym silnikiem (113 KM), jak i wersją z turbodoładowaniem (147 KM). Obie wersje mają w standardzie automatyczną skrzynię biegów i przyzwoite wyposażenie.
Co ciekawe, aż 95% klientów sięga właśnie po słabszą wersję. To pokazuje, na kogo Chińczycy „polują”. Na wrażliwych na cenę klientów, których marki europejskie wyrzuciły za burtę. I mogą ich zyskiwać z łatwością, wszak nowy sedan kosztuje jedynie 41 000 złotych i oferuje naprawdę wszystko, czego większość z nas potrzebuje.