(Nie)używana Skoda jak supersamochód
Zazwyczaj supersamochody są drogie, a co więcej – niepraktyczne. Jeśli jednak mówimy o autach które mają 200 czy 250 koni mechanicznych, ceny wciąż mogą być całkiem przyziemne. Jeśli jednak zerkniemy na osiągi z wyższej półki, ceny rosną niebotycznie. Auta o mocy około 400 KM będą kosztować fortunę. Zerknijmy chociażby na podstawowe Porsche 911. To samochód który w podstawie ma 385 KM.
W takim przypadku najlepiej poszukać samochodu, który supersamochodem nie jest, ale ma takie osiągi. A najlepiej, jeśli został odrobinę zmodyfikowany. Tuning silnika i wszystkich komponentów może być bardzo drogi, a kupujący na rynku aut używanych rzadko kiedy chcą „zapłacić” kwotę, która pomoże sprzedającemu odzyskać 100% zainwestowanych pieniędzy.
Skoda na poniższych zdjęciach to samochód, który ma właśnie takie osiągi, a dodatkowo nie zrujnuje twojego domowego budżetu. Samochód jest wystawiony przez niemiecką firmę po 1. właścicielu, który własnoręcznie dokonał większości modyfikacji. To Octavia RS 245 trzeciej generacji po liftingu. I ma taką moc, że jeśli na światłach spotkasz się z Porsche 911, możesz być pewny, że kilkaset metrów dalej będziesz przed niemieckim supersamochodem.
Ogromna moc i niska cena
Według sprzedającego Skoda została przerobiona bardzo rzetelnie i nie jest to zwykły chip tuning komputerem w garażu. Silnik 2.0 TSI otrzymał szereg nowych elementów, do przeprojektowanych kolektorów dolotowych i wydechowych, przez mocniejszy intercooler, aż po resztę układu wydechowego. Ma też sportowe zawieszenie z lżejszymi kołami i przyczepnymi oponami. Jest też nowe oprogramowanie do zarządzania silnikiem.
Efektem jest samochód o mocy 417 KM, który według sprzedawcy bez problemu rozpędzi się do 300 km/h. Ograniczeniem na pewno jest przedni napęd, ale na suchej nawierzchni nie powinno być problemu. Na mokrym nawet standardowa Octavia RS ma trochę kłopotów, więc tu może nie być łatwo. Samochód ma tylko 36 700 kilometrów przebiegu. Podczas tak krótkiego przebiegu trudno silnikowi 2.0 TSI fundamentalnie zaszkodzić nawet przy takich modyfikacjach.
Cena wywoławcza 28 999 euro, czyli około 130 000 złotych może być określona jako śmiesznie niska. Dziś za takie pieniądze możemy kupić podstawową nową Octavię. Więc może lepiej wydać te pieniądze na 5-latka z minimalnym przebiegiem, który ma ogromną moc i sprawi frajdę z jazdy?