Verstappen nie do zatrzymania
Dwukrotny mistrz świata w świetnym stylu wykorzystał pozycję startową, formę samochodu oraz swoją dyspozycję. Holender niemal cały czas podążał do mety niezagrożony i pokonał Fernando Alonso o prawie dziesięć sekund. Na trzecim stopniu podium stanął Lewis Hamilton, co oznacza, ze czołowa trójka mogła pochwalić się jedenastoma mistrzowskimi koronami.
Verstappen dziesiąty raz w karierze przewodził stawce od startu do mety. Brakuje mu jednego takiego osiągnięcia, by wyrównać wynik Michaela Schumachera i Jackiego Stewarta. To było również 41 zwycięstwo kierowcy Red Bulla i w statystykach zrównał się z Ayrtonem Senną. Dodatkowo Red Bull jako piąty zespół dołączył do klubu 100 pod względem liczby zwycięstw w F1.
– Jestem bardzo szczęśliwy. To nie był prosty wyścig ze względu na opony. W porównaniu do piątku było bardzo zimno i ślizgaliśmy się. Zrobiliśmy to jednak i wygrani setnego wyścigu dla zespołu jest niesamowite – komentował Verstappen.
Podzielona stawka
Blisko dziesięć sekund do Verstappena stracił Fernando Alonso, który o blisko pięć sekund pokonał Lewisa Hamiltona. Po nieudanych kwalifikacjach na czwarte miejsce zdołał awansować Charles Leclerc. Czołowa piątkę zamknął Carlos Sainz. Bezpiecznie do mety dotarł również szósty Sergio Perez.
Zacięta walka do ostatnich metrów toczyła się o małe punkty. Ostatecznie najlepiej poradził sobie Alex Albon, za plecami którego linię mety przekroczyli Esteban Ocon, Lance Stroll i Valtteri Bottas. Pierwszym „pechowcem” został Oscar Piastri, któremu do punktowanej dziesiątki zabrakło 0,669 sekundy.
Klasyfikacje po wyścigu
Na czele mistrzostw świata zdecydowanie umocnił się Max Verstappen. Holender ma już 195 punktów i 69 zapasu nad Sergio Perezem. Dziewięć punktów mniej od Meksykanina ma Fernando Alonso. Barierę stu punktów przekroczył również Lewis Hamilton, który ma 102 punkty.
W stawce konstruktorów Red Bull ma już niemal dwa razy więcej punktów niż Mercedes. Niemiecka marka ma trzynaście punktów zapasu nad Aston Martinem. 32 punkty do wirtualnego podium traci Ferrari. Kolejnym wyścigiem mistrzostw świata będzie zaplanowane na przełom czerwca i lipca Grand Prix Austrii.