Wakacyjna promocja na paliwo
Wszystko wskazuje na to, że wakacyjna promocja na paliwo jest coraz bliżej. Coś, co w ubiegłym roku pojawiło się po raz pierwszy, teraz może stać się miłą tradycją. Oczywiście o ile kolejne stacje zdecydują się to wprowadzić i zrobią to w sposób uczciwy. Ktoś mógłby pomyśleć, że przed wprowadzeniem takiej obniżki cen notorycznie, po cichu, przez miesiąc można by podnosić ceny… a później nagle w wakacje je obniżyć. To znaczy teoretycznie wrócić do ceny pierwotnej… ale zawsze to jakaś promocja.
Wydaje się, że dokładnie tak mogły działać niektóre firmy podczas słynnych promocji „black friday”. Każdy mógł chwalić się ogromnymi promocjami. Rzeczywiście, jeśli ktoś porównywał cenę z „black friday” z ceną z poprzedniego tygodnia, było taniej. Natomiast jeśli ktoś wziął pod uwagę to, jaka była cena dokładnie tego samego produktu dwa miesiące wcześniej, to podczas „black friday” wszyscy po prostu zdrowo przepłacali. Takie to promocje po Polsku. Trzeba to było jakoś skomplikować, aby ludzie nie skorzystali za bardzo.
Aktualnie benzyna kosztuje w Polsce średnio 6,49 zł zaś diesel 6,06 zł. Oznacza to, że przy wprowadzeniu promocji paliwo w naszym kraju po raz pierwszy od bardzo dawna może kosztować mniej, niż 6 zł za litr! Jeśli wprowadzić taką promocję od 1 czerwca, to olej napędowy kosztowałby jakieś 5,76 zł. Przyznajcie sami – taka cena nie wygląda już wcale tak najgorzej. Myślę, że na początku roku, albo pod koniec roku 2022, wszyscy taką cenę wzięlibyśmy w ciemno. Benzyna nadal będzie stosunkowo droga… ale no cóż.
Kto wprowadzi promocję?
I tutaj rozpoczyna się pewna psychologiczna gierka. Najpierw wyczekiwanie – kto zrobi to pierwszy i na jakich warunkach? Od tego wiele zależy. Ktoś pierwszy przecież musi być. Wtedy konkurencja może zobaczyć, jaką promocję zaoferowano i na jakich warunkach. Następnie można albo do tego równać, albo starać się zaproponować jeszcze lepsze warunki. Raczej nie należy się spodziewać tego, aby któraś z wiodących stacji takiej promocji na okres wakacyjny nie wprowadziła, to raczej oczywiste.
Kwestia w tym, że jeżeli ktoś może zatankować paliwo za 5,70 zł albo za 6,00 zł, to raczej wybierze to tańsze rozwiązanie. Jeśli ktoś ma dać za benzynę 6,50 zł, albo 6,20 zł, to jak myślicie, które rozwiązanie wybierze? Chociaż, często zapominamy o tym, że to nie jest aż tak kolosalna różnica, jak się niektórym wydaje. W przypadku promocji na poziomie 30 groszy na 1 litrze, przy zatankowaniu do pełna baku o pojemności 40 litrów, różnica wyniesie… 12 zł. Przy baku o pojemności 50 litrów – 15 zł.
Szaleństw nie będzie…
Więc tak – na pewno promocja na paliwo to fajna, ciekawa sprawa. I na pewno wiele osób z niej skorzysta. Wypada taką inicjatywę pochwalić, bo zawsze to jakaś oszczędność. Bez względu na to, czy zapłacimy 12 zł, czy 15 zł mniej… Zawsze to trochę mniej i warto o tym pamiętać. Teraz pozostaje nam czekać na to, jak ta sytuacja się rozwinie. Kto będzie pierwszy? Jakie będą warunki nowych wakacyjnych promocji?